OD REDAKCJI
Werdykt sądu zamiast odrębnej umowy

Prezydenci Litwy i Polski podpisuąc 26 kwietnia 1994 roku Traktat o Przyjaznych Stosunkach i Dobrosąsiedzkiej Współpracy uroczyście zapewnili w art.14, że " Układające się Strony oświadczają, że osoby wymienione w Artykule 13 ustęp 2 ( osoby należące do mniejszości polskiej - przyp. red.) mają w szczególności prawo do: ...- używania swych imion i nazwisk w brzmieniu języka mniejszości narodowej. Szczegółowe regulacje dotyczące pisowni imion i nazwisk zostaną określone w odrębnej umowie."

Mimo upływu ponad pięciu lat i bardzo wielu deklaracji na najwyższym szczeblu o zbliżaniu się stanowisk w powyższej kwestii i lada dzień oczekiwanej umowie, Wysokie Strony na serio tematu nie podjęły, a tymczasem 21 października wobec zbliżającej się kolejnej wileńskiej rundy rozmów w ramach Litewsko - Polskiego Zgromadzenia Poselskiego Sąd Konstytucyjny Litwy zamiast powyższego szacownego grona zadecydował sam, że imię Anna, ma być pisane jako Ana, Maciejka jako Maceika, Mickiewicz jako Mickevič, co jest nie tylko sprzeczne z literą i duchem jednoczącej się Europy, lecz i wyraźnym naruszeniem ustaleń traktatowych, a przede wszystkim przyrodzonych dóbr osobistych i wynikających stąd wielu problemów w trakcie dowodzenia więzi rodzinnych w szczególności wobec spraw spadkowych. Ciekawe, co na to szacowne gremium międzyparlamentarne? Doświadczeni Czytelnicy twierdzą, że widocznie jedna z Wysokich Stron za nas bez nas wyrazi zadowolenie, a druga ubolewanie. Ale my się na to nie godzimy i w tym właśnie cały szkopuł! Zostaje więc kolejny nierozwiązany problem.

NG 44 (429))