Paradoks filmu "Pan Tadeusz"

Litwa, w której nie ma Litwinów

Dziennik "Lietuvos aidas" pisał już o tym, jak kręcono jeden z najdroższych filmów (ponad 3 min dolarów USD) Andrzeja Wajdy według poematu Adama Mickiewicza "Pan Tadeusz". Tym razem pragnę się podzielić wrażeniami o samym filmie, ponieważ w ubiegłym tygodniu dziennikarce "Lietuvos aidas" udało się wreszcie trafić na przedpremierową prezentację "Pana Tadeusza" przedstawicielom mass mediow.

Jest to bez wątpienia nader cenny utwór filmowy. Nie każdy reżyser potrafi w dobie obecnej nakręcić dobry, ciekawy film na kanwie poematu klasyka literatury o wydarzeniach początku XIX w., które odeszły do dalekiej przeszłości. Najwybitniejszy współczesny polski twórca filmowy A. Wajda pracą tą udowodnił raz jeszcze swoje mistrzostwo. Zazdrosne języki niektórych jego ziomków plotą, że reżyser już się wyczerpał twórczo, że jego filmy nie pasują do współczesnego pokolenia. A. Wajda osobiście też wielce się obawiał i przeżywał, czy się uda przemówić do współczesnego widza poprzez interpretację tego ubóstwianego przez Polaków utworu poetyckiego. Obawy okazały się płonne. Zdaniem krytyków, przeniesiona na ekran polska epopeja narodowa, której dzieci już od pierwszej klasy uczą się na pamięć i którą dotychczas bardzo się szczycą, dzięki A. Wajdzie nabrała jeszcze większego blasku.

Dziennikarze polscy bardzo entuzjastycznie przyjęli "Pana Tadeusza" na sali stale rozlegały się oklaski, okrzyki zachwytu, niektórzy płakali. Film rzeczywiście oczarowuje wspaniałą melodyjną muzyką (kompozytor W. Killar) przepięknymi słonecznymi obrazami (operator P. Edelman), gustowną, realistyczną scenografią (A. Starski) oraz wspaniałą grą aktorską. Godni zapamiętania są prawie wszyssy odtwórcy "Pana Tadeusza", a najbardziej zachwyca gra G. Szapołowskiej, A. Seweryna, M. Kondrata, B. Lindy. Film skrzy się właściwym A. Mickiewiczowi humorem, zabawnością, co szczególnie pociąga widza.

Litwinowi jednak mimowolnie rzuca się w oczy paradoks tej ekranizacji. W nakręconym według A. Mickiewicza, który bezgranicznie kochał Litwę, filmie ciągle wspominane jest jej imię, rozbrzmiewają poświęcone jej strofy, akcja toczy się na Litwie, aczkolwiek w tym jednak utworze filmowym Litwy nie ma. No, chyba że w przepięknych krajobrazach ustalonych etnicznie ziem litewskich - na Suwalszczyźnie oraz tchnących niekiedy litewskością poszczególnych fragmentach scenografii filmu - wystroju chat, zdobieniach itp.

Dziwne wrażenie może zaszokować przedstawiciela nie tylko Litwinów, lecz też niektórych innych narodów, prócz Polaków. W filmie niemalże nieprzerwanie mówi się o Litwie, jednak w niej -żadnych Litwinów! Kilku innych korespondentów zagranicznych, którzy trafili na prezentację "Pana Tadeusza" dziwiło się, dlaczego Polacy słysząc "Litwot Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie..." wylewali łzy. Ludziom z zagranicy trudno jest pojąć, dlaczego Polakowi Litwa - to Polska lub w najlepszym wypadku, Wielkie Księstwo Litewskie, w którym najważniejszym narodem byli Polacy.

Odważę się jednak twierdzić, że każdy Litwin koniecznie powinien obejrzeć film "Pan Tadeusz". Nie tylko dlatego, że A. Mickiewicz jest nieodłączny od Litwy. I nie tylko diatego, by mieć wyobrażenie o tym, jak nasi najbliźsi sąsiedzi rozumieli Litwę - pogląd wyrażony w tym historycznym filmie poetyckim żywotny jest rownież dzisiaj. Film "Pan Tadeusz" przede wszystkim trzeba obejrzeć dlatego, że to mistrzowski utwór, dorównujący najlepszym wcześniejszym dziełom A. Wajdy.

Edita Degutiene z Warszawy ("Lietuvos aidas" z 20. 10. 1999 r )


Od redakcji:
Pani Edita Degutiene, świetnie prosperująca przez wiele lat w Warszawie głownie poprzez nadawanie na Litwę antypoloników, a szczególnie jeżeli to dotyczy Związku Polaków na Litwie, nawet w dziele Andrzeja Wajdy doszukała się kryminału. Niestety, na Litwie czyli w Wielkim Księstwie Litewskim poza Żmudzią w owe czasy Litwinów w dzisiejszym pojęciu trzeba by było ze świecą szukać. I to pani Edycie Degutiene warto też wiedzieć. A działo się to w Nowogródzkiem...

NG 46 (431)