Anna Milewska

Dzień dzisiejszy a opieka społeczna

Z nadejściem zimy każda żywa istota odczuwa, że nastał czas walki o przetrwanie. Dotyczy ona również ludzi, tylko się odbywa w innej płaszczyźnie: na łonie cywilizacji, a nie dzikiej natury. W rejonie solecznickim ludziom trudno wyżyć zarówno w mieście jak też na wsi. Na okres zimy tymczasowo zamykane są niektóre przedsiębiorstwa. Dużo ludzi traci jedyne źródło dochodów. Wiele rodzinżywi własne gospodarstwo, jednak tego nie wystarcza. Na ciepłe ubrania, opał, leki itd. potrzebne są pieniądze. Zrozpaczeni ludzie, a jednak z iskierką nadziei, proszą państwa o pomoc zgłaszając się do urzędu opieki społecznej. Zasiłki w trybie obowiązkowym otrzymują 2093 osoby. Renty socjalne według różnych kategorii są wypłacane 640 mieszkańcom rejonu.

Od 1997 roku kierownikiem Wydziału Opieki Społecznej rejonu solecznickiego jest Regina Sokołowicz. Z wykształcenia - księgowa. Obecnie uczęszcza na wyspecjalizowane studia pracownika socjalnego na Uniwersytecie Wileńskim. Swoją działalność określa jako pracę twórczą i organizacyjną. To nie jest siedzenie przy komputerze i rejestrowanie osób potrzebujących pomocy. Zdaniem p. Reginy, pracownik opieki społecznej powinien posiadać obszerną wiedzę, ponieważ jego praca dotyczy wielu sferżyciowych.

Do gabinetu kierownika Wydziału Opieki Społecznej codziennie płynie niekończący się potok ludzi. W związku z tym p. Regina nie ustala określonych godzin przyjęć. To byłoby szczególnie kłopotliwe ludziom ze wsi.

Smutna prawda o sprawach finansowych

Sytuacja w rejonie, według Reginy Sokołowicz, jest bardzo skomplikowana, ponieważ zaistniał kryzys demograficzny: w porównaniu z liczbą urodzonych dzieci liczba osób w starszym wieku każdego roku zwiększa się.

Niemniej drażliwa jest kwestia bezrobocia. Ten czynnik powoduje, iż brzemię codzienności staje się dla wielu nie do udźwignięcia: rośnie liczba rodzin asocjalnych, wzrasta stopień użycia alkoholu wśród młodzieży itd. Coraz więcej ludzi potrzebuje pomocy materialnej i zwraca się z prośbą o udzielenie zasiłku.

"Potrzebujemy ponad 5 mln litów rocznie - stwierdziła kierownik Wydziału Opieki Społecznej - otrzymaliśmy natomiast 4 mln 200 tys. litów, co oznacza, że pieniędzy brakuje". Poza tym, są inne trudności. Pani Regina zaznaczyła, że ciągłe zmiany w ustawach lub samych ustaw hamują efektywność pracy.

Zima puka do drzwi

Mieszkańcy rejonu solecznickiego śpieszą ze złożeniem próśb o przyznanie kompensaty za opał. W roku bieżącym z budżetu rejonowego wyasygnowano 50 tys. litów na opał dla osób samotnych i w starszym wieku. "Zawsze dowoziliśmy drwa,- mówiła kierownik Wydziału Opieki Społecznej - Często ludzie dzwonili i skarżyli się,że nie jest dobre. W tym roku rozdzieliliśmy te pieniądze na 15 starostw, no i ludzie otrzymali kompensatę za opał w zależności od wysokości emerytury i in. dochodów".

Na posiedzeniu Rady rejonu solecznickiego zatwierdzono nowy porządek wypłacania zasiłków na ogrzewanie tym osobom, których nie ma na liście rozporządzenia ogólnego. Tu są pewne ograniczenia. Pomoc otrzymają ci, którzy mają dług do 2 tys. litów. "W ubiegłym roku pomagaliśmy wszystkim dłużnikom, kto zwracał się i prosił, jednak to nie dało oczekiwanych rezultatów. - opowiadała p. Regina - Niektórzy martwią się, jak spłacić dług. Ale są także takie rodziny, które żyją jeszcze myślą o czasach radzieckich. Łudzą się nadzieją, że dług ich zostanie jakoś zlikwidowany, czy ktoś za nich go spłaci." Tym ludziom Regina Sokołowicz radzi trzeźwo ocenić rzeczywistość i na własną rękę szukać wyjścia.

Zasiłków na ogrzewanie nie otrzymają również osoby, które nie płacą za zimną wodę i wywóz śmieci.

Pani Regina zauważyła, iż najbardziej rzetelni w sprawie opłacania usług komunalnych są emeryci.

Człowiek ma prawo do zasiłku w trybie wyjątku. "Ludzie przychodzą do mnie, płaczą, proszą. Rozkazem mera mamy zatwierdzoną komisję, której podstawowa funkcja polega na rozpatrywaniu wypłaty zasiłków w trybie wyjątkowym. - opowiadała p. Regina - Szczegółowo omawiamy każdego kandydata, bo, wiadomo, miasto małe, każdego się zna. Są ludzie, którym giełda pracy proponuje kursy, jakąś pracę, a oni wymawiają się. Znaczy to,że nie są w tak wielkiej potrzebie, jak mówią. "

Starość - nie radość

Powszechnie znane przysłowie szczególnie bolesnie dotyczy samotnych ludzi w podeszłym wieku i niepełnosprawnych. Dla nich są przeznaczone usługi socjalne, które przewidują różnego rodzaju pomoc, z wyjątkiem pieniężnej. Usługi stacjonarne otrzymują ludzie starzy codziennie, jak np. w Czużakampskim Domu Starców.

Pomoc instytucyjna oznacza,że człowiek może przyjść do ośrodka leczniczego i skorzystać z usług specjalistów w godzinach pracy tej placówki, jak na przykład w Domu Samopomocy dla Osób Niepełnosprawnych w Solecznikach.

Usługi w domu polegają na indywidualnej opiece chorym człowiekiem czy osobą samotną. Takich usług w rejonie solecznickim potrzebuje około 100 osób, wśród których pierwszeństwo ma 40 samotnych. Z giełdy pracy zatrudniono 17 pracowników, którzy w ciągu 3 - 4 miesięcy opiekują ludźmi starszymi w domu i pełnią niezbędne usługi. Po upływie wyznaczonego czasu z giełdy pracy przychodzą już inni ludzie. Jednak z racji tej zamiany powstał pewien problem. Ludzie starsi nader się przyzwyczajają do życzliwego człowieka, tak się z nim zaprzyjaźniają, że nie chcą z nim się rozstać i proszą, by przychodził. W związku z tym p. Regina uważa, że trzeba wprowadzić pracowników etatowych. Umieścić wszystkich w Domu Starców nie ma możliwości, ponieważ kosztuje to zbyt drogo. Utrzymanie jednej osoby miesięcznie wynosi minimum 800 litów. A tak, ludzie będą mieć pracę i stały dochód, chociaż ten minimalny. "Mieliśmy teraz dobrą praktykę i widzimy, jaki człowiek jest odpowiedni do takiej pracy. W nowym roku będziemy pracować nad wprowadzeniem etatów, kształceniem tych ludzi. Należy organizować spotkania, aby dzielili się zdobytym doświadczeniem" - planowała p. Regina.

Goście z Polski - inicjatywa nowego ośrodka

W listopadzie w Solecznikach bawiła grupa Polaków. Byli to przedstawiciele samorządów, którzy przybyli do Litwy jako przedstawiciele Koalicji Zdrowia Psychicznego Polaków z cE. Bobiatyńską na czele i wzięli udział w Międzynarodowych Warsztatach Zdrowia psychicznego w Wilnie. Do Solecznik przyjechali na spotkanie z lekarzem Wł. Mickielewiczem. Podczas spotkania zrodził się pomysł założenia placówki leczniczej dla osób chorych psychicznie, która by działała przy przychodni solecznickiej. "Lekarz mówi, że za mało jest wypisać choremu receptę i zostawić go samego. Potrzebne jest obcowanie, aby leczyć słowem" - mówiła p. Regina. Dobrze zapamiętała wypowiedź gości: "Nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego." W Polsce już działa cała sieć takich ośrodków. Polacy obiecali pomoc metodyczną.

Plany na przyszłość

Na danym etapie Wydział Opieki Społecznej przywiązuje ogromne znaczenie do efektywności wypłacanych zasiłków, by zostały wykorzystane w sposób właściwy. Ten problem wymaga skutecznego rozwiązania, ponieważ zdarza się, iż małoletnie dzieci "utrzymują" swoich rodziców. Zapomoga jest jedynym dochodem niektórych rodzin i część z tych pieniędzy idzie na alkohol. "W przyszłości planujemy udzielać pomocy socjalnej w postaci kartek, bądź talonów żywnościowych itp., by mieć pewność, że przydzielone środki pieniężne zostały wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem" - prognozuje Regina Sokołowicz.

"Wiadomo, że problemów naszego rejonu nie da się rozwiązać za dzień czy za rok - potrzebny jest dłuższy okres. Teraz pojawiają się ludzie bezdomni, dzieci inwalidzi i trzeba coś tworzyć dla nich"- stwierdza kierownik Wydziału Opieki Społecznej, jednak na przyszłość przewiduje zmiany pozytywne. Swój optymizm uzasadniła słowami pewnej pani profesor ze Szwecji, która zanalizowała sytuację społeczną w kilku krajach. "W Litwie osiągnęliście szczyt kryzysu, a teraz pójdziecie do góry", - cytowała z pamięci p. Regina. Po chwili dodała: "Więc bądźmy dobrej myśli, że wszystko zmieni się na lepsze."

NG 49 (434)