Ryszard Maciejkianiec

"Nasza Gazeta" w internecie

Uważny Czytelnik na pewno spostrzegł, że poczynając od uroczystości jubileuszowych - 10 - lecia pisma - w stopce redakcyjnej naszego tygodnika pojawił się również adres internetowy - http://nasza-gazeta.tripod.com. Oznacza to już jakościowo nowy i wyższy etap rozwoju "Naszej Gazety", bowiem stała się ona osiągalna nie tylko poprzez prenumeratę i sprzedaż w kioskach, ale również na całej kuli ziemskiej tudzież w każdym domu tam, gdzie jest współczesny komputer i telefon...oraz znajomość języka polskiego.

Te środki łączności są dziś powszechnie dostępne w rozwiniętym świecie, jest ich również coraz więcej w naszym codziennym życiu, zaś ich przyszłość i możliwości są wprost nieograniczone. Trudno sobie nawet wyobrazić, że tą drogą list napisany na ekranie komputera dociera do Ameryki, Australii czy Kanady w ciągu najwyżej kilku sekund.

Wróćmy jednak do "Naszej Gazety". Drukujemy ją już od kilku lat w nocy z wtorku na środę. Do Czytelnika w Wilnie tygodnik dociera w czwartek, w terenie niekiedy znacznie później. Natomiast Czytelnik w internecie może ją oglądać już w środę w godzinach popołudniowych, przy tym w odróżnieniu od autentycznej i tradycyjnej z drukarni - w kolorze!

Co z tego wynika dla redakcji i Czytelników? Musimy działać, myśleć i pisać coraz bardziej odpowiedzialnie, szeroko i wszechstronnie dokumentować rzeczywistość w oparciu na prawdę, pamiętając o tym, jak szerokie mamy audytorium, iże na podstawie tam zamieszczonych tekstów i zdjęć przyszłe pokolenia przez wieki będą wiedziały i sądziły o naszej dzisiejszej tu obecności, działalności, osiągnięciach i porażkach...

I kiedy po naciśnięciu kolejnego przycisku na ekranie komputera zaczynają się pojawiać Trzy Krzyże, wieże kościołów wileńskich i nasz herb w postaci Orła i Pogoni - zawsze wraca nam ta sama wdzięczna myśl: jak wielu dobrych ludzi i wiernych przyjaciół spotkaliśmy na swym dziesięcioletnim trudnym trakcie, którzy nie tylko nie pozwolili nam upaść, ale powoli, mozolnie, ciągle i stale piąć się w górę oraz, że było ich wielokroć więcej, niż tych, co również dzisiaj ciągle i stale utrudniają na różne sposoby wydawanie naszego pisma.

To, że nasz tygodnik ma stronę w internecie i że jest ona zrobiona na bardzo wysokim fachowo poziomie, stronę najpiękniejszą na Litwie i nie tylko, prostą i łatwą w użyciu, zawdzięczamy naszym wiernym i drogim przyjaciołom - rodakom zrzeszonym w Kongresie Polaków w Szwecji, a szczególnie Michałowi Bieniaszowi, który w rekordowo krótkim przedjubileuszowym okresie dokonał tak wspaniałego i tak potrzebnego nam dzieła. Kongres Polaków w Szwecji na własny koszt zaprosił również do swego kraju naszego pracownika na tygodniowe szkolenie związane z pracą w internecie, a pan Michał na dodatek cztery noce spędził na promie i w autobusie na trasie Sztokholm - Tallinn - Wilno i z powrotem, aby tu na miejscu w naszych skromnych progach jeszcze i jeszcze raz doskonalić swoje dzieło.

Naprawdę wzruszający przykład bezinteresownej konkretnej pomocy i współpracy bez pośredników między Polakami na Wschodzie i Zachodzie, za którą serdecznie i szczerze dziękujemy.

Internet - to również nie tylko gazeta. Na posiadanej przez nas stronie, która jest objętościowo nieograniczona, możemy zamieszczać każdą inną informację, która będzie służyła nawiązywaniu współpracy, reprezentowaniu naszego dorobku środowiskowego oraz wymianie doświadczeń.

W związku z powyższym proponujemy, aby w ten sposób zechciały przekazać światu wzmiankę o sobie, o swoim dorobku na przykład polskie zespoły, szkoły itp. Pierwsze tygodnie naszej obecności w internecie w oparciu na konkretne przykłady świadczą, że ta forma nawiązywania współpracy jest naprawdę szybka i skuteczna.

A więc do kolejnych i kolejnych spotkań, wspólnych przemyśleń i współpracy nałamach "Naszej Gazety" i ekranach monitorów.

NG 51 (436)