Anna Milewska

Stare Macele - zwierciadło minionych stuleci

Trakt Pircziupis -Żagaryno, wijący się w skrętach przez Puszczę Rudnicką, przecina leśne rzeczułki Małą Pirciupkę, a zatem Szpigujec. Niespodziewanie ciemnozielony korytarz lasu się urywa, tu bowiem przykucnęła kilkuwieczna wieś Stare Macele.

Nazwa tej miejscowości figuruje w źródłach pisanych z 1641 roku. Podczas przeprowadzania spisu ludności w 1959 roku odnotowano,że we wsi mieszkały 22 osoby. W 1970 - 14, a w 1979 - 8. Obecnie Stare Macele są zaliczane do wsi zanikających. Pozostali tu tylko ludzie w podeszłym wieku - 4 osoby.

Moim rozmówcą i przewodnikiem po Starych Macelach jest p. MieczysławŻytkiewicz urodzony w 1931 roku, dawny mieszkaniec Starych Macel. Po materiały sięgnęłam także do archiwum Muzeum Etnograficznego w Białej Wace (kier. Adelë Butenienë - Zienienë).


Nieprzewidziane są drogiżyciowe

Do II wojny światowej w Macelach było 7 zagród, leśniczówka, pomieszczenie mieszkalne dla pracujących w lesie, zwane ?barakiem?. W pierwszej zagrodzie mieszkała Malwina Wołosewicz. Do wojny zagroda należała do jej ojca Franciszka Żytkiewicza. Miał on 4 synów i 4 córki. Syn Konstanty, córki Maria, Anna i Stanisława w 1946 roku wyjechali do Polski. Drugiego syna Piotra w 1942 roku złapali w Solecznikach Niemcy. Przywieźli do Rudnik,żeby wskazał drogę do "partyzanckich baz", a później rozstrzelali. Grób jego dotychczas nie jest znany. Trzeci syn Franciszek był również partyzantem. Zginął w okolicach Jewia. Córka Malwina wyszła za mąż za Wołosewicza.

Wołosewicze przybyli do Starych Macel z Kuzian pod Turgielami. Sąsiadowali z Żytkiewiczami. Syn Stanisławy i Józefa Wołosewiczów 16 maja 1946 roku z rodziną repatriował do Polski. W 1973 roku zamieszkał tu Tietianiec Daniel. Kiedyś razem z ojcem pracował w lesie przy Starych Macelach. Wokół ciągnęły się bagna. Chmury komarów nie dawały spokoju ani ludziom ani bydłu. Dlatego, jak opowiadał p. Daniel, podpalano kupki gnoju, aby dym odpędzał owadów. Takiej drogi, jak teraz, dawniej nie było. Ludzie wyprowadzali się stąd do innej miejscowości, którą nazwano Nowymi Macelami. Gdy postanowiono uwiecznić miejsce pobytu i walki partyzantów, dokonano melioracji. Utorowano drogę.

W kolejnych budynkach, po których ślad zaginął, mieściła się leśniczówka: kancelarię i kuchnięłączył długi korytarz, a na górze znajdowały się dwa pokoje. Obok leśniczówki mieszkało dwóch stróżów. Przed wojną pracowało tu kilku leśniczych: Trajkowicz, po nim Szukiel, według narodowości Niemiec. Pan Mieczysław wspomina go dobrym słowem, był bowiem ?człowiekiem bardzo gospodarnym, miał szacunek do biednych ludzi?. Po 2 latach zastąpił go Antoni Daukszewicz z Rudni. Podczas wojny leśniczym pracował Teodor Stefanowicz. Gdy w pobliżu ulokowali się partyzanci, wyjechał do Szałtupia koło Jewia. Po wojnie leśnictwo zostało zlikwidowane. Budynek rozebrano na bierwiona i wykorzystano na budowę stołówki w Wielkich Solecznikach.

W piątej zagrodzie mieszkał Marcin Żytkiewicz z żoną Stefanią. Wychowali 5 synów i 3 córki, w tym także p. Mieczysława, który jest moim rozmówcą. Mieszka obecnie w osiedlu Biała Waka. Dobrze pamięta, jak brat Bronisław, siostry Janina i Stanisława 16 maja 1946 roku repatriowali do Polski razem z wyżej wspomnianą rodziną Wołosewiczów. Brat Kazimierz mieszka w Kirgizji, siostra Jadwiga - w Wilnie. Stefan zmarł w wieku 9 lat. Henryk również nie żyje.

W 1970 roku ich dom rodzinny zaświecił pustkami. Dotychczas przetrwała tylko piwnica. Mieczysław chciał budować nowy dom , jednak władze nie pozwoliły.

Szósta zagroda należała do Kazimierza Jurgielewicza. Dom, spichrz, stodoła, drewniany krzyż pozostały do dziś. Przybysza wita żuraw przy studni. W rodzinie wychowano 5 synów i 5 córek. Różnie ułożyły się ich losy. Syn Jan w 1939 roku walczył w Wojsku Polskim, trafił do niewoli sowieckiej. Został "zwolniony'" złagrów, gdy na terytorium ZSRR zaczęto tworzyć Armię Polską z generałem Andersem na czele. Po ewakuacji armii Andersa z ZSRR trafił do Iranu, potem na front do Włoch. Po wojnie zamieszkał w Anglii. Zmarł po 20 latach. Syn Stefan repatriował do Polski, a Helena - w 1957 roku podążyła za bratem do Anglii.

Kazimierza Jurgielewicza uznawano powszechnie za wioskowego mędrca, wiedział bowiem kiedy jest najlepszy czas sadzenia ziemniaków i innych warzyw. Wystarczało mu tylko spojrzeć na obłoki w niebie i w jakim kierunku płyną. Cała wieś czekała, dopóki p. Kazimierz rozpocznie sadzenie ziemniaków. Umiał również leczyć zwierzęta od wścieklizny. Po zachodzie słońca wykopywał korzenie roślin przy rzeczułce Szpigujec i leczył nimi chore zwierzęta.

W Starych Macelach mieszkał również brat Kazimierza Todor Jurgielewicz zżoną Marią. Miał 8 synów i 1 córkę. Rodzice i 5 dzieci zostali zamordowani przez partyzantów w związku z podejrzeniem o zdradę. Wyprowadzono do lasu i rozstrzelano. Po pewnym czasie grób odkopano, jednak brakowało w nim 3 osób: Józefa, Jaśka i Marii. Ich losy są dotychczas owiane tajemnicą. W miejscu tragedii mieszkańcy Macel postawili krzyż.

"Księga przeszłości"

Tuż obok Macel znajduje się stary cmentarz, częstokroć zwany cmentarzykiem powstańców. To miejsce wiecznego spoczynku jest, moim zdaniem, prawdziwą księgą przeszłości.

W 1863 roku obok Macel w Puszczy Rudnickiej odbyła się krwawa walka powstańców z wojskiem carskim, podczas której zginęło 22 powstańców. Ludzie pochowali ich na cmentarzu w Starych Macelach i postawili duży dębowy krzyż.

Niezwykle ciekawy jest opis cmentarzyka w Starych Macelach u znakomitego dziennikarza i pisarza Józefa Mackiewicza. W jego książce reportaży pt. "Bunt rojstów" z 1938 roku czytamy: '"Powstańcy znaleźli przytułek w lasach i długo się trzymali. Właśnie w największej gęstwinie, nad brzegami strumienia Szpigujec doszło do krwawej bitwy. Oddziałem powstańców dowodził Sędek. Przeciwko niemu walczył porucznik Arbuzow na czeleżołnierzy lejb - gwardii Pawłowskiego pułku. Arbuzow zginął, Sędek zwyciężył.

Koło Starych Macel pozostały krzyże.(...) Jeden krzyż jest nadzwyczajnie piękny. W kilku kondygnacjach piętrzą się na nim drewniane figury, staroświecką, litewską modłą ciosane w drzewie i malowane. W środku widzimy, jak Chrystus pochylił się pod ciężarem krzyża.(...)

Na wzgórzu stoi pomniczek z prawosławnym krzyżem (...). Na pomniku wyryte są napisy. Jeden z nich głosi: '"Chrabrym czinam 3 roty lejb - gwardii Pawłowskogo połka. 9. III. 1863"

Z boku: "ostatnie słowa śmiertelnie rannego porucznika Arbuzowa - Zostawcie mnie, naszych mało. Idźcie na pomoc". Po przeciwległej stronie napis głosi, że porucznik Arbuzow zginął "w czestnom boju za caria i otiecziestwo".

U Józefa Mackiewicza znajdujemy również opis dworu myśliwskiego, zbudowanego w Puszczy Rudnickiej blisko Starych Macel. Dwór mianowano Sędkowem na cześć zwycięstwa Sędka. Tu zjeżdżał nałowy ówczesny Prezydent RP Ignacy Mościcki.

Historia powstania styczniowego jest tylko jedną z wielu stron księgi przeszłości. Dużo jeszcze należy odczytać. Na uwagę zasługują również kopce, pochodzące z IX - XII wieku. Przedtem ich było około 30. Podczas badań archeologicznych w 1933 roku wykryto,że niektóre kopce przechowują w sobie resztki uprzęży końskiej. Obecnie nie opodal traktu można naliczyć 11 kopców. Większość jest porośnięta sosnami.

Pan Mieczysław słyszał od sędziwych starców o tym, iż tu zginęło dużo Szwedów. '"Gdy Szwed szedł na Rosję, nie mógł przebrnąć przez bagna Puszczy Rudnickiej. Znajdowano później połamane szpady i ostrogi. Przez Puszczę Rudnicką przebiegał również "gościniec francuski". Niegdyś maszerowało tu wojsko Napoleona..."

Kmentarz, który możemy jeszcze dziś obejrzeć, jest miejscem spoczynku wielu pokoleń.

Gniazdo partyzantów

W 1943 roku w pobliżu Starych Macel na wyżynie wśród bagien rozmieściła się największa partyzancka baza. Tu się rozlokowali nie tylko partyzanci, ale również zwiadowczo - dywersyjna grupa "Jurgis" z G. Zigmantasem na czele. Działał tam również komitet komunistycznej partii Litwy Południowej.

Potrzebna więc była żywność, ciepłe ubrania. Dlatego też partyzanci często rabowali sąsiednie wsie. Ludzie dotychczas pamiętają te straszne czasy, kiedy to "przy Starych Macelach stali partyzanci". Nieposłusznym mścili, a czasem nawet zabijali. Lecz cóż znaczyłaśmierć pojedynczych osób w wirze burzliwych wydarzeń historycznych...

Takie są dzieje i losy wsi Stare Macele. Miejmy nadzieję, że pogłębiający się proces urbanizacji i wyczerpujące tempożycia coraz bardziej skłaniać nas będą do powrotu do natury i korzeni. Stare Macele pasują do tego jak najbardziej...

Na zdjęciach: Mieczysław Żytkiewicz; zagroda Jurgielewiczów - spichrz z 1863 roku, studnia zżurawiem; cmentarz.

Fot. H. Baranowicz i A. Milewska

NG 52 (437)