Weronika Wojciuk

W oczekiwaniu ferii i upominków

Nadchodzą święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok, zatem wszyscy żyjemy oczekiwaniem tych świąt. Natomiast o dzieciach to nawet nie ma co mówić. Od dawna zakorzeniona jest tradycja wręczania podarków przez Św. Mikołaja. Jak toczy się życie w tych dniach w szkołach? O czym marzą i jakie mają one problemy u progu nowego tysiąclecia?

Aby się o tym dowiedzieć, udałam się do niedużej, ale dosyć starej szkoły podstawowej w Korwiu, w której się uczy 70 dzieci.

"Nie ma warunków, brak chęci do nauki..."

Tak powiedziała mi nauczycielka klas młodszych, pedagog mająca 42 - letni staż pracy Józefa K.

- Całe życie przepracowałam w szkole wiejskiej i niestety muszę stwierdzić, że obecnie dzieci uczą się gorzej, nie mają takiego zapału do nauki, jaki panował dawniej. Oczywiście, są przyjemne wyjątki, mamy uczniów, którzy dobrze się uczą, ogółem jednak są tendencje do pogorszenia. Wcześniej dziecko wiedziało, że po ukończeniu szkoły będzie miało pracę, teraz natomiast patrząc na swych bezrobotnych rodziców rozumie, że bez pracy można zostać i mając wykształcenie. W mojej klasie, w której się uczą drugo i czwartoklasiści, tylko dwoje dzieci ma warunki do nauki. Dla pozostałych uczniów rodzice nie są w stanie kupić nawet zeszytu, a cóż mówić o plecaku czy dresie. Dlatego zmuszona jestem ?rewidować? zeszyty moich dwóch wnucząt, by wziąć czyste kartki z ich zeszytów i zszyć od nowa. W ten sposób powstaje nowy zeszyt, który oddaję swym ubogim uczniom. Wśród rodziców moich uczniów są też tacy, którzy przepijają zapomogi na dzieci i pomoc humanitarną, dlatego nieustannie trzeba śledzić za nimi. Nie mogę dopuścić, żeby dzieci głodowały, staram się pomagać w miarę swych skromnych możliwości. Niedawno z miasta Ełk z Polski nadeszły prezenty. Ksiądz w kościele po Mszyśw. rozdawał je parafianom. Prócz artykułów spożywczych w darach były też upominki dla dzieci. Wszyscy uczniowie naszej szkoły otrzymali paczki. Pomoc humanitarna, nadchodząca z Polski, bardzo nam pomaga. Dzieci zawsze niecierpliwie czekają również nadejścia lata, gdy będą mogły pojechać tam na obozy. Naszym dzieciom w Polsce bardzo się podoba.

Cóż jeszcze powiedzieć? Oczywiście, życie jest bardzo ciężkie, mamy jednak nadzieję,że kiedyś będzie lepiej - powiedziała pani Józefa.

Brak sali sportowej i słowników

Zebrani w czasie pauzy nauczyciele w pokoju nauczycielskim byli mniej rozmowni niż moja pierwsza rozmówczyni. Ogółem ponarzekali na brak w szkole warunków do zajęć sportowych, ponieważ nie ma sali, nauczycielka języka polskiego powiedziała, że brakuje podręczników i słowników. ?Bardzo są nam potrzebne słowniki frazeologiczne, synonimów, słowniki niemiecko - polskie i podręczniki języka polskiego. Proszę napisać o tym w gazecie, może ktoś się odezwie i pomoże? - powiedziała. Nauczyciele głównie się jednak niepokoją o to, by szkoły nie zamknięto. Mimo że budynek jej jest stary i warunki nie są zbyt dobre, jednak jest ona swojska, bliska i bardzo potrzebna mieszkańcom Korwia. Liczba uczniów maleje na skutek obniżenia narodzin dzieci. W klasie IX uczą się tylko 3 dziewczynki. Szkoła jednakżyje, organizuje wieczory i rozmaite imprezy. Oto niedawno dzieci wygrały w TV Polonia 1000 zł. Uczniowie zaśpiewali pieśni o Wileńszczyźnie, a dyrektor utrwaliła to na wideo i wysłała taśmę. "Za wylosowane pieniądze kupiliśmy centrum muzyczne i stroje do tańca" - powiedziała nauczycielka matematyki.

"Marzę, by zobaczyć świat"

Na pytanie zadane uczniom pani Józefy "co bardziej lubią - naukę czy ferie", początkowo odpowiedzieli, że "naukę", lecz pewien chłopczyk patrząc na nauczycielkę powiedział cicho, że jednak "ferie". Odpowiedź jego podchwyciły i inne dzieci, stąd też wyciągnęłam wniosek, że ferie dzieciom bardziej się podobają. Chociaż jest to zrozumiałe. Oto co jednak bardzo mnie zdziwiło, to upominki jakich oczekują dzieci od Św. Mikołaja, te z rodzin bezrobotnych i bardzo ubogich. Czego oczekiwaliśmy jako dzieci w latach sześćdziesiątych? Dziewczynki tradycyjnie oczekiwały, że otrzymają lalkę, a chłopcy, oczywiście, - samochód. Teraz apetyty młodego pokolenia są o wiele większe: "Chcę otrzymać komputer, kolorowy aparat telewizyjny, rower!" Takich drogich upominków czekają uczniowie klas początkowych maleńkiej szkoły wiejskiej. A o czym marzą starszoklasiści? Bardzo sympatyczna, błękitnooka Wiesia z klasy IX powiedziała mi, że chciałaby... "zobaczyć świat"... "Nie ma znaczenia czym i jak podróżować - mówiła. - Chciałabym, aby wszyscy o mnie wiedzieli". No cóż, w dobie obecnej nie ma rzeczy niemożliwych! Tym bardziej, jak powiedziała mi nauczycielka matematyki,że Wiesia jest bardzo zdolną i staranną uczennicą.

Uczniowie klas starszych nie oczekują w upominku od Św. Mikołaja ani komputerów, ani kolorowych telewizorów. Rozumieją, że na to wszystko trzeba samemu zarobić. Chociaż, kto to wie?! Przecież istnieją na przykład loterie, lub inne wygrane!

Gorąco pragnę złożyć życzenia nauczycielom i uczniom dużych oraz małych szkół wiejskich spełnienia w dniach świąt Bożego Narodzenia i w nadchodzącym Nowym Rokużyczeń oraz wszystkiego co najlepsze! Niech każdy otrzyma to, o czym marzy!

Kto słownik, kto komputer, a o kimś niech się dowie cały świat!

Na zdjęciu: uczniowie szkoły podstawowej w Korwiu na wycieczce w Warszawie.

NG 52 (437)