ANTONI KAKAREKO

OD "KAZIUKA" DO MARITAIN'A,

CZYLI O MŁODEJ INTELIGENCJI WILEŃSKIEJ LAT TRZYDZIESTYCH I JEJ STOSUNKU DO RÓŻNIC I ODRĘBNOŚCI NARODOWOŚCIOWYCH NA PRZYKŁADZIE ŚRODOWISK SENIORÓW "AKADEMICKIEGO KLUBU WŁÓCZĘGÓW" ORAZ "POROZUMIENIA AKADEMICKICH KATOLICKICH STOWARZYSZEŃ" ("PAKS")

(Niniejsza publikacja jest wersją do druku wystąpienia wygłoszonego podczas sympozjum naukowego "Polacy i sąsiedzi - dystanse i przenikanie kultur", zorganizowanego przez Zakład Historii Myśli i Kultury Politycznej Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego w dniach 31 maja - 1 czerwca 1999 roku. Tekst publikujemy bez odnośników)

"Włóczędzy" : w cieniu "idei jagiellońskiej"

"Zaproszenstwa! Wilniuki Drogie!... Koleżki kochane! ot znaczy sia i bal dla was bendzie. Przyodziewek, kto jaki ma, ale chiba lepszy. Jedzenia nieść ze sobom nie trzeba, tam na miejscu bufet bendzie. Orkiestra denta. A wesoło jak na Kaziuku. Serdecznie kużdego zaprasza Ak. Klub Włóczęgów Wileńskich".

Cytat powyższy pochodzi z zaproszenia na pierwszy bal Akademickiego Klubu Włóczęgów w r. 1924, który to miał zapoczątkować publiczną działalność tego nietypowego - na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie - stowarzyszenia studenckiego, zawiązanego rok wcześniej jako swoista reakcja na - jak wspomina Czesław Zgorzelski - "burszowski styl życia studenckiego, utrwalony wówczas w tzw. korporacjach akademickich". Wacław Korabiewicz, jeden z pierwszych włóczęgów wileńskich, noszący przydomek koleżeński "Kilometr", atmosferę środowiska studenckiego w Wilnie w tamtych czasach charakteryzuje następująco : "Życie akademickie takie wyobrażałem sobie jako żakowski, roześmiany, kawalerski świat, wylewający się humorem na ulice miasta, tymczasem znalazłem obcą, sztywną nakrochmaloną atmosferę".

Inicjatorem nowego przedsięwzięcia studenckiego był Teodor Nagurski (z przydomkiem koleżeńskim "Ostatni"), w r. 1923 student czwartego roku prawa. Nawiązał on do środowiska starszoharcerskiego w Homlu w latach 1918-1919, tworzącego tam zakonspirowaną komórkę POW, którego to był uczestnikiem. Do wileńskiej kontynuacji Klubu zwerbował młodszych od siebie studentów pierwszych lat różnych wydziałów USB. Zebranie inauguracyjne miało miejsce późną jesienią 1923 r. Wacław Korabiewicz ("Kilometr") tak opisuje jego przebieg : "Zebraliśmy się na ulicy Zakretowej, na poddaszu kamienicy czynszowej w pokoju Władka Urbanowicza. Odpowiedniejszego lokalu chyba ze świecą nie znaleźć. Typowa akademicka bieda. Na poddaszu obskurnej czynszowej kamienicy krokwie zamiast sufitu, a wszystko ogrzewane zwykłym piecem. W odblasku węgli świeciły się purpurą zęby zgromadzonych. A było ich dziesięciu. Wpierw czytaliśmy którąś z książek Forstera, później wynikała zażarta dyskusja. Z kolei omawiano sprawy akademickie. Nastrój zebrań wspaniały. Kolega imieniem Fred pilnował w piecu ognia. Oczywiście drewno zapłacono składkowo, gospodarz bowiem nie miał gotówki, a tylko łatane portki. Zbieraliśmy się u niego co tydzień. Nazwaliśmy się Akademickim Klubem Włóczęgów. Prócz tych wieczorów dyskusyjnych zaczęliśmy łazić na włóczęgi pod miasto, śpiewać, odwalać wesołe kawały. Po prostu odżyłem w tej koleżeńskiej atmosferze".

Późniejszy członek Klubu, Czesław Miłosz ( noszący przydomek koleżeński "Jajo") po latach napisze, że : "Jedną z racji bytu tego stowarzyszenia i głównym powodem do dumy była pogarda dla snobów, pijaków i osłów z rapierami zrzeszonych w korporacje".

Powstało środowisko wyraźnie opozycyjne i krytyczne wobec dotychczasowego stylu funkcjonowania organizacji studenckich na USB. Taką postawą nawiązywało do słynnego Towarzystwa Szubrawców, rozwijającego swą działalność w Wilnie w latach 1817 - 1824. Waldemar Szełkowski w swej monografii o Akademickim Klubie Włóczęgów, powołując się na dokumenty znajdujące się w Lietuvos Centrinis Valstybës Archyvas (LCVA) w Wilnie, pisze : "Krytyka wad życia akademickiego, przypominająca metody działalności "Towarzystwa Szubrawców" ubiegłego stulecia, wpłynęła na obranie pierwszej nazwy organizacji - "Akademicki Klub Szubrawców". Z biegiem czasu - pisze dalej tenże autor - charakter krytyczny ustąpił miejsca dążeniom wychowawczo-samokształceniowym, a ideologia koła zbliżyła się do założeń "Koła Filomatów" z XIX wieku. Odtąd przyjęła się nazwa Akademicki Klub Włóczęgów, imieniem oraz podłożem nawiązujący do homelskiego klubu [...]".

Kontestacja przez "Włóczęgów" korporacyjnego stylu życia ( w cieniu kodeksu Boziewicza i zamkniętych spotkań zakrapianych mocno piwem ) przejawiała się też w odmienności strojów organizacyjnych. Zamiast barwnych dekli i szpad przy boku, członkowie Akademickiego Klubu Włóczęgów nosili czarne berety z pękiem sznurków u góry w kolorach : żółtym, czerwonym i złotym - zależnie od posiadanego stażu klubowego oraz laski drewniane. Sztandar organizacyjny zastępował dwumetrowej długości kij pielgrzymi ze zwisającym żółtoczerwonym sznurem "jedności" 1. "Każdy z nas - pisze w swoim pamiętniku Paweł Jasienica (Lech Beynar) - nosił przydomek, wybrany i zatwierdzony przez kolegów. Mnie przypadło miano Bachusa, co stanowiło przesadne doprawdy uczczenie mych zasług, zamiłowań i możliwości"...

Klub się rozwijał dynamicznie. "żeby rozpowszechnić ten nasz braterski humor postanowiliśmy - wspomina "Kilometr" - zorganizować na każdym wydziale uniwersytetu "bandę Łazików". Od słowa do czynu blisko. Stąd popularność Klubu, bo na czele każdej bandy stanął włóczęga. Członkinie band automatycznie przezwały się 'Łazankami". Sam Klub Włóczęgów przez cały czas swego istnienia zachował jednak czysto męski charakter. Organizowaniem niedzielnych włóczęg krajoznawczych zajmowała się sekcja "ZNAJ" ("Zmarnowanej niedzieli ani jednej").W sobotnie wieczory włóczędzy spotykali się w swoim lokalu, przydzielonym im przez władze USB, mieszczącym się w Budynku Bursy Akademickiej przy ul. Bakszta, na tzw. "włóczęgach duchowych". Jeden tylko temat - wspomina Paweł Jasienica - był wykluczony z tych zebrań : polityka".

Nie oznaczało to jednak braku orientacji i przekonań politycznych wśród włóczęgów. Powstały w r. 1925 - zamiast formalnego statutu - "Zarys ideologii Akademickiego Klubu Włóczęgów" w kwestii członkostwa stwierdzał wyraźnie : "Członkiem może zostać każdy student USB nie należący do stronnictw politycznych, ani też do korporacji, po uzyskaniu aprobaty przyjęcia przez ogół Klubu" Dwa lata później - w pierwszej wersji formalnego już Statutu zastrzegano tylko, że: "W żadnym wypadku Klub nie może przybrać zbiorowo charakteru politycznego".

"W Klubie - pisze Jasienica - zdecydowanie przeważali liberałowie, nawet późniejsi komuniści nie zdążyli jeszcze wtedy wyrzec się bezdroży wolnomyślicielstwa. Było również kilku endeków", "choć takie przekonania - stwierdza Czesław Miłosz - uchodziły za (tolerowane) dziwactwo." Z Klubem było też związanych wielu członków "Odrodzenia", a także innych akademickich stowarzyszeń katolickich np. "Iuventus Christiana". Oceniając poszczególne formy działalności "Włóczęgów Wileńskich" w kontekście ich zróżnicowania światopoglądowego Czesław Miłosz pisze: "Prawdę mówiąc, charakter Klubu ujawniał się w działaniach na zewnątrz, bo w lokalach (te się zmieniały) dyskusje niezbyt się kleiły, skoro jedni do sasa, drudzy do lasa'.

Oprócz bliższych i dalszych ( np. kajakami do Stambułu)) wypraw krajoznawczych członkowie Klubu uczestniczyli bardzo aktywnie we współorganizowaniu licznych studenckich imprez kulturalno-towarzyskich jak : widowiska uliczne (np. zabijanie bazyliszka wileńskiego spod Bakszty przed katedrą w dniu św. Jerzego), akcje protestacyjne (m.in. bojkot towarów zagranicznych na rzecz krajowych), słynne "Szopki Akademickie", bale i szereg innych imprez.

Włóczędzy dość szybko wpletli się w swoisty klimat ówczesnego Wilna. Odbierano ich różnie. "Klub był - jak pisze Jasienica - przez jednych uważany za tonącą w najdzikszej rozpuście odmianę masonerii, przez innych zaś wyszydzany jako zgromadzenie cnotliwych harcerzyków. Opowiadano, że Włóczęgom nie wolno palić ani pić ...". "Nie przysięgaliśmy wprawdzie abstynencji - wspomina Cz. Miłosz - ale upijaliśmy się najczęściej mlekiem, a raz na Wielkanoc, koło Legaciszek, każdy z nas wypił mleka tyle (bo gorąco), że nie mogliśmy wstać i kulaliśmy się wśród śmiechu i jęków"'.

Prezentując się całemu Wilnu, a w szczególności społeczności akademickiej USB w jej organie "'Alma Mater Vilnensis" Akademicki Klub Włóczęgów Wileńskich określał siebie następująco " Dziecko idei przyjaźni i koleżeństwa. Spadkobierca dążeń i metod "Szubrawców Wileńskich". Wyraz życia duchowego młodzieży uniwersyteckiej poza murami Wszechnicy. Jedno z wielu kół i kółeczek bezregulaminowych, bezstatutowych i ... bezprezesowych. Statut wyraźny! Cel jeszcze jaśniejszy! Satyryczno - humorystyczna krytyka życia młodzieży i jej bezżycia."' W punkcie drugim "Zarysu ideologii Akademickiego Klubu Włóczęgów" zapisano pięć celów AKKW : " a/ samopogłębianie ducha, b/ budzenie młodzieży do czynnego, obywatelskiego życia, c/ krajoznawstwo, d/ szerzenie idei współpracy w zbiorowym czynie, d/ szerzenie szczerego, zdrowego śmiechu i humoru akademickiego".

Kontynuując charakterystykę AKKW należy mocno podkreślić, iż na specyfikę form organizacyjnych i metod działania tego środowiska ( m.in. : męski charakter Klubu, bogata obrzędowość, używanie przydomków koleżeńskich, krajoznawstwo i turystyka) a także jego oblicza ideowego ( tutaj wymienić można : troskę o formację duchową, intelektualną oraz obywatelską, pielęgnowanie postaw braterskich, propagowanie abstynencji) olbrzymi wpływ miał rodowód harcerski. Harcerzami byli główni inicjatorzy Klubu, tj. Teodor Nagurski ("Ostatni") i Wacław Korabiewicz ("Kilometr"), który w latach 1926 - 1933 pełnił nawet ważną funkcję referenta prasowego komendy Wileńskiej Komendy Harcerzy.

Przez szereg lat "Włóczędzy" programowo unikali spisania formalnego statutu i formalnego zarządu. Decyzje zapadały gremialnie, zaś koordynatorem działań całości był tzw. referent, określany później mianem "Wygi". Dopiero w r. 1927 władze USB wymusiły formalny statut.

Czesław Miłosz charakteryzując po latach to środowisko, z którym był silnie związany w czasie swych studiów na USB , na określenie jego specyfiki używa współczesnej nomenklatury młodzieżowej subkultury. "Klub - pisze Miłosz - miał w sobie pewne elementy późniejszych amerykańskich hippies. Zarazem - stwierdza jednak dalej - jakby ciągłość w duchu naszego miasta, bo Klub seniorów (istniał taki) trochę przypominał "Szubrawców" i politycznie zbliżał się do "krajowości".

Ów Klub Seniorów - o którym wspomina Miłosz - powstał w r. 1929 z inicjatywy założyciela Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich - Teodora Nagurskiego. Moment powstania był szczególny - jubileusz 350 - lecia Wszechnicy Wileńskiej. Charakter organizacyjny i ideowy formalnie odrębnego stowarzyszenia określała "Deklaracja Ideowa" : ?My, zrzeszeni i niezrzeszeni włóczędzy wileńscy zebrani w dniu 11 października 1929 r. w lokalu przy ul. w. Pohulance 53 m 4 w Wilnie, celem włóczęgowskiego uczczenia 350-lecia naszej Alma Mater - Uniwersytetu Stefana Batorego, postanawiamy połączyć się dla wspólnej włóczęgi życiowej w klub pod nazwą "Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie". Rozproszeni materialnie, lecz nie duchowo, w ciągu kilku lat po wyjściu z Uniwersytetu, łączymy się ponownie w imię haseł braterstwa i współpracy dla wędrówki w te dziedziny życia społecznego, które najbardziej potrzebują pionierskiego wysiłku młodych i silnych. Z drugiej strony - w nasze życie klubowo-towarzyskie chcemy wnieść atmosferę niefrasobliwego humoru i swobody : do naszych rozrywek wprowadzić włóczęgę krajo- i światoznawczą oraz sporty. Za życiowe zadanie naszego pokolenia włóczęgów obieramy wytrwałą, niczem nie zrażającą się pracę, mającą na celu rozszerzenie ścian naszego Domu Wileńskiego, przez umożliwienie jego wpływów kulturalnych na te tereny, na które ongiś promieniował Uniwersytet Stefana Batorego. Praca nasza za teren działania będzie miała ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Za środowisko naszych działań uważamy ludność zamieszkującą tereny Wielkiego Księstwa".

Rok 1929 był też rokiem największego rozwoju Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich. Z biegiem czasu zarysowały się w nim dwie frakcje: "intelektualistów" i "sportowców" (inaczej "aktywnych"). "Intelektualiści" 14. X. 1930 r. tworzą oddzielny Klub Intelektualistów (KI), który w tym czasie stanowił swoisty sztab rządzącej w Bratniej Pomocy USB koalicji antyendeckiej. To właśnie "Intelektualiści" AKKW stali się w dużej mierze podwaliną dla późniejszych "Żagarystów" - literackiej awangardy "idącego Wilna".

W swym opracowaniu o "Klubie Włóczęgów" z r. 1932 Teodor Nagurski stwierdza, że po r. 1930 "W Akademickim Klubie Włóczęgów pozostali "sportowcy". Czesław Herman ("Kiki") czynny - w tym okresie - członek AKKW, stan po 14 października 1930 r. określa mianem kryzysu. "Trwał on - pisze w liście do Waldemara Szełkowskiego - zaledwie kilka miesięcy i został opanowany w początkach lutego 1931 r."

Mimo formalnego rozdziału więź między seniorami a akademicką częścią Włóczęgów istniała i nie została przerwana. Seniorzy służyli akademikom pomocą w różnych sprawach i sprawowali nad nimi patronat. Akademicy po skończeniu studiów stawali się seniorami.

Przedmiot swej działalności klubowej Seniorzy określili następująco: " 1. Poznanie literatury, sztuki, życia społecznego i gospodarczego narodów, pochodzących z terenów b. Wielkiego Księstwa. 2. Zaznajamianie ludności tych terenów z literaturą, sztuką, życiem społecznym i gospodarczym polskim w ogóle, zaś polskim w Wilnie - w szczególności. 3. Zbliżenie się kulturalne, społeczne i gospodarcze ludności, zamieszkującej terytorium b. Wielkiego Księstwa".

W końcowej części deklaracji założycielskiej zamieszczono konstatację nawiązującą do sposobu działania charakterystycznego dla tego środowiska. "Do osiągnięcia naszych celów i wykonania zadań dążyć będziemy - stwierdzają jej sygnatariusze - wszelkimi uczciwymi środkami. Odrzucamy jako niegodne naszych celów, tajne i zakulisowe działania na szkodę tych narodowości, do współpracy z którymi na zasadach : wolni z wolnymi, równi z równymi - chcemy przystąpić. Zawsze młode, niegdyś z Wilna podane hasło : Mierz siły na zamiary, nie zamiar według sił" - łączymy dzisiaj z zawołaniem naszego pokolenia : Wszyscy do pracy!".

Tekst ostatniej konstatacji charakteryzuje jej sygnatariuszy, już nie jako niefrasobliwych studentów a ludzi, którzy wchodzą w życie odpowiedzialne.

Niektórzy z nich już niedługo zrobią kariery w różnych dziedzinach, m. in.: Teodor Nagurski - kierownik Centralnego Biura Statystycznego m. Wilna, po wyborach samorządowych w r. 1934 członek Rady Miejskiej i wiceprezydent Wilna; Stanisław Pac - Pomarnacki - po Teodorze Nagurskim kierownik Centralnego Biura Statystycznego; Tadeusz Rymkiewicz - lekarz zdrojowy w Druskiennikach; Stanisław Odlanicki Poczobutt - dr nauk rolniczych, pracownik naukowy USB; Witold Sylwanowicz - adiunkt Wydz. Lek. USB; Józef Święcicki - w latach 1932 - 1939 red. nacz. "Kuriera Wileńskiego"; Seweryn Wysłouch - od r. 1935 kierował katedrą Dawnego Prawa Polskiego i Litewskiego na USB; Eugeniusz Skorko - prac, nauk. II. Katedry Fizyki Dośw. Wydz. Mat. - Przyr. USB; Stanisław Swianiewicz - uczeń Władysława Zawadzkiego i jego następca na katedrze ekonomii Wydz. Prawa i Nauk Społecznych USB, zdobył międzynarodową sławę jako znawca ekonomii i gospodarki Związku Sowieckiego.

Nowo powstała struktura organizacyjna Włóczęgów Wileńskich, aczkolwiek w swoim działaniu dynamiczna i skupiająca wokół siebie liczne grono sympatyków, była formacją raczej elitarną i nie odznaczała się dużą liczebnością formalnych członków. W kwietniu 1932 r. było ich osiemnastu, w marcu zaś roku 1938 - dwudziestu pięciu.

Do kwietnia 1935 r. funkcję prezesa Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie sprawował Teodor Nagurski. Z chwilą objęcia urzędu wiceprezydenta m. Wilna zmuszony był zrzec się prezesury. Po wyborach 12 kwietnia 1935 r. zastąpił go dotychczasowy skarbnik Klubu - Stanisław Hermanowicz. Od 15. X. 1937 r. prezesował Klubowi Iwo Jaworski. Funkcję sekretarza klubowego przez długi okres pełnił Wacław Pac-Pomarnacki, zaś od r. 1937 - Aleksander Chmielewski. Skarbnikami byli kolejno: Aleksander Chmielewski, Stanisław Hermanowicz, Gracjan Achrem-Achremowicz.

Stałą formę działalności Klubu stanowiły cotygodniowe ( później raz na dwa tygodnie) spotkania w mieszkaniu Teodora Nagurskiego na ul. Przejazd 12. Tematyka była różnorodna. Przeważały sprawy polityczne i społeczne. Dużo miejsca zajmowała kwestia narodowościowa. Poruszano również zagadnienia dotyczące życia akademickiego. Gros zebrań zajmowały kwestie programowe i organizacyjne Włóczęgów (zarówno seniorów jak i akademików), a także sprawozdania z ważniejszych "włóczęg" wakacyjnych. Oprócz członków Klubu referaty wygłaszali również liczni zaproszeni goście, jak też przedstawiciele innych narodowości. Po trzech latach działalności Seniorzy zdobyli się na własne pismo. Z datą 6 lipca 1932 r. ukazał się pierwszy numer miesięcznika "Włóczęga", opatrzony podtytułem "Organ Klubu Włóczęgów" w Wilnie. Stopka red. informowała, że redaktorem naczelnym i odpowiedzialnym zarazem jest Kazimierz Leczycki, zaś w Komitecie Redakcyjnym zasiadają : Józef Batorowicz, Stanisław Hermanowicz, Jan Kruszyński, Teodor Nagurski, Henryk Niewodniczański, Stanisław Odlanicki - Poczobutt, Wacław Pac - Pomarnacki, Tadeusz Rymkiewicz, Eugeniusz Skorko, Stanisław Swianiewicz, Seweryn Wysłouch, Henryk Zabielski i Kazimierz Zwierko. Pismo ukazało się w Drukarni Wydawnictwa "Kuriera Wileńskiego" - "Znicz". Jednak już w następnym numerze redakcja zawiadamiała czytelników, że "Numer drugi "Włóczęgi" wychodzi jako pismo samodzielne i nie związane już administracyjnie z wydawnictwem "Kurier Wileński". Pozwoliła na to konsolidacja organizacyjna naszego wydawnictwa i oddźwięk, jaki znalazło ono w społeczeństwie. Rozstając się z "Kurierem Wil." technicznie - nie ideowo, pozwalamy sobie my, grupa przyjaciół Pana Kazimierza Okulicza złożyć na jego ręce serdeczne podziękowanie za udzieloną nam przy "Kurierze" gościnę. " Włóczędzy byli bardzo uczuleni na punkcie swojej niezależności i samodzielności. Na zarzuty "Dziennika Wileńskiego", że "Włóczęga" jest pismem bezideowym i dotowanym przez określone środowiska polityczne, Klub Włóczęgów w swoim oświadczeniu odpowiada następująco : "W pierwszej sprawie trudno nam polemizować z artykułem "Dziennika", gdyż wykazuje on nieznajomość, nie tylko podstaw ideowych Klubu Włóczęgów Seniorów, lecz również treści trzech pierwszych numerów "Włóczęgi". W drugiej kwestii stwierdzamy, że pismo nasze jest wydawane ze składek członków Klubu, z czego jesteśmy dumni i co stanowi siłę moralną pisma."

"Włóczęga" wydawany był w nakładzie 1000 egz. Każdy numer, przeważnie o objętości 16-17 stron druku (formatu A-4) zawierał pokaźną ilość artykułów i liczne stałe rubryki jak : Włóczęga po mieście, Włóczęga wśród książek i pism, Włóczęga za literatami, Włóczęga u siebie; Włóczęga borem, lasem, wodą; Inicjatywa, Sztuka i rzemiosło?. Obszerną i traktowaną przez zespół red. pisma jako swoiste "oczko w głowie" była rubryka : "Tu Akademicki Klub Włóczęgów". "W ten sposób - stwierdzała redakcja - nasz wspólny front włóczęgowski zostanie zwiększony o odcinek akademicki. Ze względu na przemiany zachodzące wśród "najmłodszych" uważamy włóczęgowską trybunę akademicką za dział b. ważny" Rubrykę tę redagowali sami członkowie AKKW.

W piśmie publikowało szereg wybitnych przedstawicieli świata polityki, nauki i kultury w Wilnie, takich jak : Władysław Arcimowicz, Aleksander Babiański, Kazys Boruta, Wanda Dobaczewska, Konrad Górski, Otton Hedeman, Stanisław Lorentz, Maria Znamierowska - Prufferowa, Władysław Wielhorski, Marian Zdziechowski. Wśród piszących "Włóczęgów" (seniorów i juniorów) wymienić należy : Teodora Nagurskiego, Seweryna Wysłoucha, Stanisława Swianiewicza, Antoniego Gołubiewa, Teodora Bujnickiego, Czesława Miłosza, Witolda Nowodworskiego.

"Włóczęga" konsekwentnie reprezentował linię określoną przez środowisko w r. 1929. Stanisław Swianiewicz w enuncjacji "Nasze stanowisko", wyrażając poglądy zespołu red. i całego Klubu pisze : " U podłoża idei krajowej, którą identyfikujemy z pojęciem idei Jagiellońskiej, leży przeświadczenie, że pewne, najbardziej zasadnicze siły, które zadecydowały o dziejach dawnego W. Księstwa Litewskiego, są dzisiaj niemniej aktualne, niż były przed 500 laty. Ideę Jagiellońską pojmujemy, jako ideę ścisłego współdziałania narodów, chcących bronić swojej niezależności politycznej oraz indywidualności kulturalnej, przeciwko falom uderzającym z równiny, na której zachodnim cyplu siedzimy [...]". W tej samej enuncjacji środowisko Włóczęgów Seniorów określa wyraźnie swą linię polityczną : "Należymy do obozu Marszałka Piłsudskiego nie tylko dlatego, że ogromna większość naszych członków jest z tym obozem związana całą swoją przeszłością i teraźniejszością, lecz dlatego, że obóz ten właśnie tworzy silną Polskę". Nawiązując zaś do miejsca swojej działalności, tj. do Wilna, Swianiewicz w imieniu Klubu deklaruje : "Reprezentujemy pewien ideowy imperializm Wilna. Uważamy, że idea Jagiellońska musi promieniować z Wilna na sąsiednie tereny, że przede wszystkim musi się stać treścią polskiego mitu państwowego. Mamy przekonanie, że obóz pomajowy wytwarza w społeczeństwie podłoże dla wykształcenia się tego mitu".

Działalność Klubu Włóczęgów Seniorów w Wilnie została zauważona przez wszystkie liczące się wówczas wileńskie środowiska polityczne i ideowe. Opinie były różne. Narodowo-demokratyczny "Dziennik Wileński" zarzucał brak własnej ideologii, a powielanie innych w zamian za subsydia. Organ radykalnych krajowców "Przegląd Wileński" - piórem Ludwika Abramowicza - określał Włóczęgów jako "ekspozyturę sanacyjną". Dla Jana Duchnowskiego, autora wyd. w r. 1938 książki "Miasto walczącego ideału : Szkic kierunków ideologicznych Wilna w czasach dawniejszych i teraźniejszości" "zasadniczymi cechami tego środowiska będą : krajowość, tutejszość, zdecydowanie wrogi stosunek do wszelkich przejawów nacjonalizmu i nieświadomy być może, lecz wypróbowany pod względem skuteczności imperializm. Pod względem organizacyjnym klub nosi pewne cechy korporacyjne, politycznie zaś uchodzi za środowisko demokratyczno - postępowe." Helena Romer zaś napisała w "Kurierze Wileńskim", że "jako ruch umysłowy, grupa Włóczęgów przedstawia wytrwałe torowanie swej drogi politycznej za pomocą międzypartyjnej wymiany zdań, której to akcji tylko przyklasnąć należy". Swoją notatkę z charakterystyką środowiska Włóczęgów Wileńskich zatytułowała znamiennie : "Sejmik Wolnej Myśli".

Agresja sowiecka we wrześniu 1939 r. oraz przejęcie Wilna przez Litwę nie przerwały działalności Klubu. W październiku 1939 na liście członkowskiej widniało 35 czynnych członków. Formalnie Klub Włóczęgów Seniorów w Wilnie rozwiązał dn. 18 czerwca 1940 r. litewski naczelnik miasta Wilna i okręgu wileńskiego J. Slepetys - jak pisze W. Szełkowski - "pod zarzutem niewypełnienia formalności i groźbą wytoczenia Klubowi procesu sądowego za jakąkolwiek działalność."

Na zdjęciach: autor publikacji Antoni Kakareko; "Kaziuk wileński": reprezentacja AKKW na paradzie "Kaziukowej"; "Włóczędzy" w czasie jednej z wieczornych "włóczęg duchowych"

(ciąg dalszy w następnym numerze)

NG 3 (439)