Józef Kropa

O kompensatach za niewolniczą pracę

Z dużym zainteresowaniem zapoznałem się z publikacją w noworocznym numerze "NG" o możliwości otrzymania kompensaty za przymusowe prace w Niemczech, ponieważ również należę do tych, co byli zmuszeni tam pracować.

Mój los jest zresztą podobny do losu wielu moich rówieśników. W latach 1937 - 1939 służyłem w Wołkowysku w Wojsku Polskim w trzecim pułku strzelców konnych w szwadronie cekaemów. Z chwilą rozpoczęcia wojny nasza jednostka wyruszyła na front. Stoczyliśmy kilka bitew i potyczek w rejonie Zambrowa. Dwa razy byłem ranny. 17 września otoczono nas w pobliżu stacji Łapy - Śniadowo, skąd wywieziono do obozu Grunfeld. Po zaleczeniu ran odesłano mnie do przymusowej pracy w majątku Meschenhoff, gdzie pracowałem od listopada 1939 roku aż do stycznia 1943 roku. W styczniu 1943 w straszne chłody po długich przygotowaniach udało się mi zbiec i z wielkim trudem dotrzeć do ojczystego domu w zaścianku Kropowo koło Sobotnik w powiecie lidzkim. Po sowieckiej konfiskacie w latach pięćdziesiątych naszego mienia, ziemi i lasów przeniosłem się do Wilna.

Mam więc nadzieję, że Litwa i Polska zadbają, aby dziejowej sprawiedliwości stało się zadość i my, w tamtym czasie obywatele Polski, a dziś obywatele Litwy, mogli otrzymać wynagrodzenie za lata poniewierki i niewolniczego trudu.

NG 3 (439)