Kompensaty za niewolnicze prace

Szanowna Redakcjo!

Ja, Józef Staniewicz również pracowałem w Niemczech, tj. we Wschodnich Prusach od 1 maja 1942 roku. Pracowałem w lesie, a majstrem w naszej grupie był Niemiec Hajndrych Zam.

Staliśmy we wsi Ebenau powiat Georgenfelde.

Józef Staniewicz

Wilno


Szanowna Redakcjo

Przeczytałem w "Naszej Gazecie" o kompensatach za niewolnicze prace.

Mój ś. p. ojciec Kazimierz, żyjący w rej. wileńskim, został powołany na wojnę we wrześniu 1939 r. Będąc na wojnie, trafił do niewoli niemieckiej. Dokładnie nie mogę powiedzieć, kiedy trafił do niewoli, ale są listy pisane z niewoli, od marca 1941 r. i do września 1942 r. Jak długo znajdował się w niewoli, tego nie wiem. A w kwietniu 1945 r. otrzymaliśmy zawiadomienie, że ojciec już nie żyje. Dzieciństwo było bardzo trudne. Ojca nie znałem, bo ojca zabrali na wojnę we wrześniu 1939 r., a ja się urodziłem w styczniu 1940 r. A i teraz nie jest łatwo, bo od 1994 r. zostałem bez pracy. Czy nam za niewolę i śmierć Ojca, żołnierza Wojska Polskiego również należy się kompensata?

Z uszanowaniem

Kazimierz Kuckiewicz syn Kazimierza

Rej. solecznicki, poczta Turgiele, wieś Ażewicze


Szanowna Redakcjo!

Jak wielu naszych Rodaków, Polaków z Wileńszczyzny, zostało powołanych na wojnę. Wśród nich również i mój ojciec Wincenty z rej. wileńskiego. Został powołany na wojnę we wrześniu 1939 r. Niestety, 23 września 1939 r. został już ranny pod Krasnobrodem, w lewą nogę w kolano. Trafił do niewoli niemieckiej. Przewozili z jednego szpitala do drugiego, dopiero 8 listopada był wyjęty odłamek, a 28 listopada była zrobiona operacja. Po jakimś czasie, dokładnie nie wiem, zaczął ciężko pracować, bo był w niewoli. Jak opowiadał było bardzo strasznie, bo cierpieli głód.

Po powrocie do domu miał sztywną nie zginającą się nogę. Nikogo to nie obchodziło, że był inwalidą. Władze Związku Radzieckiego nie chciały przyznać, bo był polskim żołnierzem, a Polska była za granicą. Pracował ojciec bardzo ciężko, dużo kilometrów ulic w Wilnie było ubitych ręcznie przez mego ojca z kamieni pod asfalt. Chociaż był chory, jednak musiał pracować, żeby żyć. Gdy zaczął istnieć Związek Polaków na Litwie. 15 listopada 1990 r. został odznaczony medalem "Za udział w wojnie obronnej 1939 r." przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Bardzo był wzruszony, że władze polskie nie zapomniały o polskich żołnierzach. Niestety, ojciec już nie żyje, zmarł w 1994 r., ale kompensata za lata pracy w niewoli też mu się widocznie należy.

Z uszanowaniem

syn Józef Skołubowicz

inwalida II grupy od dzieciństwa

Rej. wileński, poczta Stare Sioło, wieś Wojtkiszki

NG 4 (440)