"Zbliżają się wybory..."

W numerze 52 "NG" w magazynie "Do i od redakcji" opublikowaliśmy skromny list Czytelniczki Janiny Sudujko, która proponowała rozpocząć dyskusję o potrzebie doskonalenia działalności AWPL ze względu na jej specjalny charakter, zapytując jednocześnie, czy Związek będzie jednakowo traktował wszystkich Polaków, czy też będzie brał pod uwagę ich przynależność do tej czy innej partii. Niespodziewanie dla redakcji ta mało widoczna publikacja, a szczególnie adnotacja pod listem, że "Związek Polaków nie ma prawa i nie będzie oceniał swoich Rodaków według ich przynależności do tej czy innej partii", wywołały nadzwyczaj żywe reakcje.

Dzisiaj zamieszczamy część nadesłanych listów Czytelników, uznając, że dyskusje nie tylko świadczą o sile i dojrzałości polskich organizacji, ale będą również sprzyjały poszukiwaniu najbardziej racjonalnych i skutecznych form naszej działalności.


Do prezesa ZPL
Do redaktora naczelnego "Naszej Gazety"
Ryszarda Maciejkiańca

Z dużym zatroskaniem i niepokojem przeczytaliśmy Pana adnotację do listu p. Janiny Sudujko - "Zbliżają się wybory..." w redagowanej przez Pana gazecie.

To, że Pan zamieścił podobny list, to jest sprawa nie najważniejsza, chociaż wątpliwa. Ważniejsza jest Pana adnotacja. Wygląda na to, że Pan jako Polak, przewodniczący ZG ZPL, wreszcie jako redaktor naczelny i członek AWPL podaje w wątpliwość sens dotychczasowej ścisłej współpracy wywodzącej się właśnie z ZPL - u partii AWPL.

Miast przekazać list p. J. Sudujko i swoich krytycznych uwag względem działalności kierowniczych struktur partii do oddziału m. Wilna, Rady AWPL, Pan zamieszcza wątpliwy w prawdziwość artykuł w swojej gazecie, nawołując Czytelników do dyskusji na ten temat.

Nie wiemy, czy zastanawiał się Pan nad tym, że podobne działania są działaniem na zniweczenie 10 - letniego dorobku ZPL i 5 - letniego dorobku AWPL, że stwarza to przesłanki do zachwiania jedności Polaków na Litwie.

Nasuwa się samo przez się pytanie, czy nie przyświeca Panu cel starego sowieckiego powiedzonka: "Dziel i rządź"?!

W imieniu komisji nadzorczej

Prezes Fryderyk Szturmowicz


Włączam się do dyskusji na propozycję
redakcji "Nasza Gazeta""

W numerze 52 z 23 grudnia 1999 r. pani Janina Sudujko ubolewa, że AWPL dla swego elektoratu nie jest zbyt otwarta i niezbyt życzliwa. Tak wnioskuje pani Janina, a czerpie to z tylko sobie dobrze znanych źródeł, wobec czego rzuca hasło - szukajmy lepszych partii.

Mogę powiedzieć, że takie i podobne hasła - to nic nowego, a tylko odświeżony chwyt. Swego czasu, wszystkim znany p. Widacki pouczał, kiedy mamy mówić i o czym, kiedy mamy milczeć, potępiał działalność ZPL i AWPL i właśnie on propagował, ażeby Polacy uzupełniali szeregi już istniejących, "bardzo mądrych" partii. Czyli rozcieńszyć etniczny naród, tj. nas Polaków. A kiedy nie ma narodu, nie ma problemów, jak mawiał "ojciec wszystkich narodów".

Nie będę rozprawiała, co my zyskaliśmy idąc razem i tylko razem z ZPL i AWPL, bo o tym tyle już było wypowiedziano i wydrukowano. A co do tego, że przewodniczący ZPL może traktować członków AWPL niejednakowo, to nonsens. Prawie wszyscy członkowie AWPL są jednocześnie członkami ZPL i nie odczuwamy strachu, ani przed jednym, ani przed drugim przewodniczącym. Ażeby człowieka traktowano jednakowo i godnie, na to trzeba zarobić społeczną pracą, a nie słuchać, kto i co o kimś powiedział i wciąż narzekać. A także radzę dobrze poznać oba statuty, a one są pisane na jednakowej zasadzie. Jedna pozycja - zachować tożsamość, czyli polskość i uszanować inne narodowości. Natomiast pracy społecznej nie brakuje, a nawet bywa możliwość zarobić, jak na przykład w komisjach wyborczych, gdzie zawsze brakuje ludzi.

Nela Mongin


Czytelniczka ma rację

Zaciekawił nas artykuł "Zbliżają się wybory..." Naszym zdaniem Janina Sudujko ma rację. Czy Pan Waldemar Tomaszewski jako lider polskiej partii wie co się dzieje w samorządzie, gdzie on pracuje, dlaczego jednym daje się wszystko, a innym nic.

Ostatnio u nas w Miednikach zwolniło się miejsce pracy dyrektora domu kultury. Bardzo dużo u nas jest ludzi bez pracy, w tym młodych, którzy chcieliby i mogliby tam pracować. Rejonowe władze mianowały dyrektorem nauczyciela w wieku przedemerytalnym M. Kłusowskiego, radnego AWPL. Dlaczego więc jednemu aż w dwóch miejscach będą płacić, a inni nic nie mają. Tym bardziej, że M. Kłusowski będący w starszym wieku dyskoteki nie zorganizuje.

Takie postawienie sprawy zniechęca ludzi do popierania partii.

Jan Stacewicz Miedniki

NG 4 (440)