Na wileńskim szlaku Miłosierdzia Bożego

"Wieczorem, kiedy byłam w swojej celi, ujrzałam anioła, wykonawcę gniewu Bożego (...). Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie usłyszanymi.

Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam, jako wtenczas. (...) Usłyszałam w duszy te słowa: Modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu mojego, odmawiać ją będziesz przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca w sposób następujący: najpierw odmówisz jedno "Ojcze Nasz" i "Zdrowaś Maryjo", i "Wierzę w Boga", następnie na paciorkach "Ojcze Nasz" mówić będziesz następujące słowa: "Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego"; na paciorkach "Zdrowaś Maryjo" będziesz odmawiać następujące słowa: "Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego". Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: "Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem" - napisała w piątek 13 września 1935 r. w swoim "Dzienniczku" s. Faustyna Kowalska. Przebywała wówczas w klasztorze w Wilnie. To właśnie tu, w domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na Antokolu, Pan Jezus podyktował jej Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus łączył też z odmawianiem tej koronki wiele obietnic: "Przez odmawianie tej Koronki podoba mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą. (...) Kiedy przy konającym odmawiają tę Koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę (...) stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny".

Dom przetrwał do dziś. Znajduje się przy ul. Grybo 29, na terenie należącym do sierocińca. Na jego frontowej ścianie wiszą tablice w języku polskim i litewskim, przypominające pobyt s. Faustyny w Wilnie (1933-36) i powstanie Koronki do Miłosierdzia Bożego. Miejsce to nie jest, niestety, powszechnie znane. Przybywające do Wilna pielgrzymki rzadko się przed tym domem zatrzymują. O wiele częściej odwiedzają kościół Świętego Ducha, w którym znajduje się namalowany w 1934 r. według wskazówek s. Faustyny przez Eugeniusza Kazimirowskiego, pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego.

Współsiostry Sekretarki Miłosierdzia Bożego mają nadzieję, że kiedyś uda się im odzyskać ich dawny dom, odrestaurować go i urządzić w nim sanktuarium bł. s. Faustyny.

Na zdjęciu: dom przy ul. Grybo, w którym mieszkała s. Faustyna

Na podstawie: Maria Wrzeszcz "Na wileńskim szlaku Miłosierdzia Bożego"

"Niedziela" 41/99

NG 5 (441)