Robert Mickiewicz
Zlikwidować polskie szkolnictwo w ciągu kilku lat?
Rozmowy o planach likwidacji polskiego szkolnictwa przybrały ostatnio realne kształty. Gdyby doszło do ich realizacji w 90 - tysięcznym rejonie trockim, gdzie Polacy stanowią prawie jedną czwartą mieszkańców, w ciągu najbliższych 2 - 3 lat wszystkie polskie szkoły średnie zostałyby przekształcone w szkoły średnie litewskie. Polacy w języku ojczystym wykształcenie mogliby pobierać wyłącznie w szkołach podstawowych i początkowych. Ministerstwo Oświaty i Nauki Litwy oraz wydział oświaty Samorządu rejonu trockiego wyszły na prostą w niełatwym dziele likwidacji polskości w tym rejonie. Podobna perspektywa oczekuje, naturalnie, i inne rejony Wileńszczyzny. Masowa budowa litewskich szkół w miejscowościach, gdzie Polacy stanowią zdecydowaną większość, zniesienie egzaminu maturalnego z języka polskiego, nie wydawanie podręczników dla klas polskich, chroniczne nie dofinansowanie polskojęzycznych placówek oświatowych, jak widać nie osiągają na razie zamierzonych celów - liczba dzieci w polskich szkołach, mimo tych tytanicznych wysiłków, nie spada. Jedynym wyjściem pozostaje - administracyjną decyzją - brutalnie rozpędzić polskie szkoły. Formalnym przykryciem tego kroku stała się zainicjowana przez Ministerstwo Oświaty i Nauki Republiki Litewskiej ogólnokrajowa reforma systemu szkolnictwa. Oczywiście, oficjalnym uzasadnieniem reformy jest szlachetne hasło - "polepszanie jakości nauczania w szkołach Litwy". Zdaniem inicjatorów reformy obecnie uczniowie są nadmiernie przeciążeni przerabianiem "niepotrzebnych" im w przyszłości przedmiotów. Reformatorzy twierdzą, że sowiecki system nauczania, gdy nauczano "wszystkiego i niczego", powinien odejść do przeszłości. Litewską oświatę trzeba dopasować do standardów zachodnich, gdy uczniowie powinni sami wybierać przedmioty, które będą przydatne im w trakcie przyszłych studiów. Szkoła da wykształcenie o określonym profilu - humanistycznym lub nauk ścisłych. Właśnie taka zreformowana szkoła średnia została nazwana szkołą profilowaną. W ramach tych dwóch kierunków - o profilu humanistycznym czy nauk ścisłych - przewidziane są również podziały klas od 11 do 12 na mniejsze grupy, w których ta specjalizacja ma być jeszcze bardziej pogłębiana. Opracowanie i wcielanie reformy powierzono osobie obeznanej z zachodnimi systemami oświatowymi p. Vaiva Vërbaitë, do niedawna obywatelce USA, która przybyła na ziemię swych przodków, aby pomóc ukochanej Litwie jak najszybciej dołączyć się do świata cywilizowanego. Pani Vërbaitë zajęła w swej starej Ojczyźnie stanowisko wiceministra oświaty i nauki. W projektach reformy szanowny czytelnik, rzecz jasna, nie znajdzie rozdziału "likwidacja polskiego szkolnictwa'". Nieprzyjemnie rażące ucho słowo "likwidacja" zamieniono na bardzo przyzwoite i niewinne "optymizacja". Owa optymizacja staje się '"niezbędna" z tego powodu, że klasy 11 i 12 nie mogą liczyć mniej, aniżeli 15 uczniów w jednej klasie. "Magiczna" cyfra 15, oczywiście, również ma swoje "głębokie" uzasadnienie. Klasę trzeba będzie podzielić na trzy grupy do zajęć specjalnych, a taka grupa z kolei nie może liczyć mniej niż 5 osób. Im więcej w klasie uczniów tym, naturalnie, mniejsze są koszty ich nauczania. Optymizację stosuje się w kilku przypadkach. Po pierwsze, gdy w obecnie funkcjonującej szkole średniej liczba uczniów w klasach 11 i 12 jest mniejsza od już wyżej wspomnianej 15, lub jeżeli się przewiduje, że w ciągu najbliższych 5 - 10 lat liczba ich może spaść poniżej tej cyfry. W tej sytuacji szkołę optymizuje się, czyli uczniowie klas 11 i 12 są przenoszeni do najbliżej położonej do ich miejscowości szkoły, która dostąpiła zaszczytu stać się profilowaną, a ich "stara" szkoła traci status średniej i zostaje 10 - letnią. Inną drogą wiodącą do optymizacji jest sytuacja, gdy w jednej miejscowości są dwie szkoły średnie: z litewskim i polskim lub rosyjskim językiem wykładowym. W takiej sytuacji, aby nakłady na kształcenie jednego ucznia w szkole profilowanej były możliwie najniższe, szkoły te optymizuje się, czyli mówiąc po prostu łączy się. Teoretycznie wszystko wygląda niby logicznie i bardzo racjonalnie. Jednakże w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Jako pierwsi alarm podnieśli Polacy w rejonie trockim. Wydział oświaty samorządu tego rejonu opracował, według zaleceń Ministerstwa Oświaty i Nauki RL, plan reformy szkolnictwa na swym terenie. W miniony czwartek, 20 stycznia odbyło się rozszerzone posiedzenie Komitetu ds Oświaty Samorządu rejonu trockiego, na którym w szczegółach został zaprezentowany owy dorobek wydziału i ministerstwa. Pracownicy wydziału oświaty, z jego kierowniczką Nijolë Lisevičienë na czele, przedstawili radnym, starostom gmin, dyrektorom szkół, przedstawicielom społeczeństwa rejonu szczegółowy plan, zgodnie z którym już od 2001 roku z mapy rejonu zaczną znikać, czyli według urzędniczej terminologii optymizować się, polskie i rosyjskie szkoły średnie. Mimo że plan optymizacji szkół średnich w rejonie jest opracowany na perspektywę 10 lat, to jednak polskie szkoly średnie przestaną istnieć już po 2- 3 latach. Polsko - rosyjska szkoła średnia w Trokach zostanie włączona w skład znajdującego się obok litewskiego gimnazjum im. Witolda Wielkiego. W rozpowszechnionym na posiedzeniu komitetu planie nie jest wskazane, czy w Trokach z polskim językiem nauczania pozostanie szkoła 10 - letnia, nie przewidziano również, co się stanie z zespołem pedagogicznym likwidowanej szkoły. W przypadku szkoły w Trokach nie obliczono również środków, jakie mają być zaoszczędzone na łączeniu szkół. Szkoła średnia nr 1 w Landwarowie z polskim językiem nauczania i szkoła średnia nr 2 z rosyjskim językiem wykładowym już w 2001 roku zostaną wcielone w skład średniej szkoły litewskiej. Językiem wykładowym w klasach 11 - 12 staje się język litewski. W językach ojczystych uczniowie będą mogli pobierać naukę tylko w klasach od 1 do 10. Jak przewidują autorzy reformy, kłopotów z zatrudnieniem kadry pedagogicznej wyniknąć nie powinno. Łączenie trzech szkół zaoszczędzi prawdopodobnie rejonowi 60 tys. Lt rocznie. W średniej polsko - litewsko - rosyjskiej szkole w Rudziszkach w klasach od 11 do 12 we wszystkich trzech pionach językiem wykładowym staje się język litewski. Jako klasy polskie pozostają 1 - 10. Przy szkole planuje się zbudować bursę na 100 miejsc. W bursie mają zamieszkać dzieci z odległych miejscowości rejonu, w których będą zoptymizowane litewskie szkoły średnie. W rubryce oszczędnie widnieje wpis, że po uruchomieniu bursy środków na utrzymanie szkoły trzeba będzie więcej niż dotychczas. W toku dyskusji, jaka rozgorzała po przedstawieniu projektu, wyjaśniło się, że władze rejonu nie bardzo wiedzą, skąd wezmą niezbędne na budowę bursy środki pieniężne. Polska szkoła średnia w Połuknie przestanie istnieć już w przyszłym roku. Szkoła w ramach optymizacji zostanie połączona z istniejącą w tej miejscowości średnią szkołą litewską. Nauczanie w klasach od 11 do 12 będzie się odbywało, rzecz jasna, w języku litewskim. Język polski pozostanie, jak i w innych szkołach, tylko w klasach 1 - 10. Co się stanie z nauczycielami pionu polskiego, plan wydziału przemilcza. Natomiast na optymizacji w Połuknie budżet rejonu zaoszczędzi co roku 60 tys. Lt. Profilowane nauczanie w języku litewskim nie ominie także i polsko - rosyjskiej Grzegorzewskiej Szkoły Średniej. Po roku 2005 szkoła ta przestanie istnieć jako średnia, ponieważ klasy 11 i 12 zostaną przeniesione do budującej się tu szkoły litewskiej. 90 tys. zaoszczędzonych na tym litów zasilą już co prawda kasę Wilna, ponieważ w wyniku reformy podziału administracyjnego miasto Grzegorzewo w marcu bieżącego roku zostanie przyłączone do Wilna. Pod nóż optymizacji pójdą także litewskie szkołyśrednie w Wysokim Dworze, Siemieliszkach, Starych Trokach i Hanuszyszkach oraz rosyjska szkoła w Elektrenach. Na ich optymizacji rejon planuje zaoszczędzić od 100 do 60 tys. Lt rocznie. Taka wizja reformy szkolnictwa oburzyła niemalże wszystkich obecnych na sali i to niezależnie od ich narodowości. Dyrektorzy średnich szkół polskich: w Trokach Marian Kuzborski, w Landwarowie Franciszek Żeromski, w Połuknie Jan Zacharzewski, a także dyrektor polskiej szkoły podstawowej w Szklarach Jarosław Narkiewicz stwierdzili, że szkolnictwo na Litwie jak najbardziej potrzebuje reformy, ale taka reforma powinna być głęboko przemyślana. Dyrektorzy na konkretnych faktach pokazali zebranym, że argumenty reformatorów o zaoszczędzaniu na łączeniu szkół są wyssane z palca. Na tak zwanej optymizacji w wypadku jednych szkół da się zaoszczędzić rocznie co najwyżej 3 - 5 tys. Lt., a w przypadku innych optymizacja przyniesie dla rejonu jedynie straty. Swoje oburzenie planami ministerstwa i wydziału oświaty wypowiedzieli również obecni na posiedzeniu poseł na Sejm RL Jan Mincewicz i prezes frakcji AWPL w radzie samorządu rejonu trockiego Henryk Jankowski. Jankowski zapowiedział, że frakcja AWPL będzie głosowała przeciwko takiemu planowi. Lider Związku Rolników rejonu trockiego Albertas Malašauskas w swym emocjonalnym wystąpieniu stwierdził, że wieś, która na skutek reformy rolnictwa stała się uboga w sensie materialnym, na skutek reformy szkolnictwa degraduje całkowicie. Przeprowadzona w takim stylu reforma brutalnie odcina dzieci ze wsi od wykształcenia. W przypadku rejonu trockiego odległość do szkoły średniej poszczególnych miejscowości wyniesie ponad 30 kilometrów. W warunkach totalnej biedy na wsi rodzice po prostu nie będą w stanie opłacać dojazdu dzieci do szkoły, a samorząd nie przewiduje kompensat za transport. Wyjątkowo cynicznie wyglądała na tym tle pozycja kierowniczki wydziału N. Lisevičienë. Na stwierdzenie, że przed dziesięciu laty tak samo gorliwie rozdzielała polsko - rosyjsko - litewskie szkoły, a teraz z nie mniejszym zapałem je łączy, pani Nijolë z zadziwiającą szczerością odpowiedziała,że cóż, być może krytycy reformy i mają rację, i za jakieś pięć lat z tej reformy trzeba będzie zrezygnować, tym bardziej,że, jej zdaniem, wszystkieśrednie szkoły rejonu bez wyjątku odpowiadają wymogom stawianym przed szkołą profilowaną. Na zdjęciach: dyskusja w samorządzie rej. trockiego. Polska szkola w Trokach Z Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy: Artykuł 15 Układające się Strony będą na swych terytoriach chroniły tożsamość narodową, kulturową, językową i religijną osób wymienionych w Artykule 13 ustęp 2 oraz tworzyły warunki ich rozwijania. Strony w szczególności: .. .- zapewnią odpowiednie możliwości nauczania języka mniejszości narodowej i pobierania nauki w tym języku w przedszkolach, szkołach podstawowych i średnich. *** Z Uchwały nr 5 IV/99 Kraków 16 maja 1999 r. W sprawie oceny realizacji Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z dnia 26 kwietnia 1994 roku oraz w sprawie realizacji Uchwał przyjętych przez Zgromadzenie Zgromadzenie podkreśla znaczenie realizacji Traktatu dla rozwoju wszechstronnej współpracy RP i RL, dzięki której oba nasze kraje łączy partnerstwo o wymiarze strategicznym. Zgromadzenie dostrzega konieczność pełnej realizacji Traktatu jako najważniejszego dokumentu regulującego stosunki dwustronne, w szczególności w odniesieniu do kwestii mniejszości narodowych. ...Zgromadzenie uważa za konieczne dążenie do zachowania dotychczasowego zakresu nauczania w języku polskim na Litwie i w języku litewskim w Polsce, w tym zachowania języka ojczystego mniejszości na maturze oraz utworzenia klas gimnazjalnych z litewskim językiem wykładowym w Sejnach... Przewodniczący Delegacji Sejmu NG 5 (441) |