Beata Garnyte

Za sto dni matura

Luty śmiało możemy nazwać miesiącem studniówek. W tym bowiem miesiącu maturzyści, których od egzaminu dojrzałości dzieli zaledwie sto dni, zwierzchnictwo nad szkołą przekazują swym młodszym kolegom - uczniom klas jedenastych.

4 lutego br. tradycyjna studniówka odbyła się w gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Wilnie. Na długo przed wyznaczonym na godzinę 18. 00 początkiem uroczystości w szkole zaczęło panować niezmierne poruszenie: ostatnie przygotowania szły pełną parą, a uczniowie klas 11-12 po raz kolejny przy dźwiękach poloneza z filmu "Pan Tadeusz" powtarzali kroki tego dostojnego tańca. Ćwiczyli pełni napięcia, bez słowa protestu, a wszystko po to, by podczas studniówki wypaść jak najlepiej i się nie pomylić. A mieli przed sobą nie lada zadanie, poloneza bowiem tego wieczoru w szkole im. Adama Mickiewicza tańczyło aż 36 par...

Wyznaczona godzina dla stremowanych organizatorów studniówki, a byli nimi tradycyjnie uczniowie klas 11-12 przy udziale nauczycieli, zbliżała się niezmiernie szybko.

W ciągu też kilku sekund sala taneczna przekształciła się w widownię. Rozpoczęła się studniówka.

Uczniowie, jak sami powiedzieli w słowie wstępnym, otrzymali ostatnią okazję, by "wykazać swoje zdolności artystyczne'. Niedługo też cała ich uwaga zostanie zaprzątnięta przygotowaniami do zbliżających się egzaminów i na rozrywkę nie będą mieli zbyt dużo czasu. Wkrótce bowiem będą musieli podjąć trudną decyzję - obrać drogę życiową.

Przyszykowany przez maturzystów program był ciekawy, a co najważniejsze, zabawny. Uczniowie jednej z klas przedstawili szkołę opanowaną przez niezmiernie agresywną grupę wiedźm, które wszystkich nauczycieli osadziły w klatce. Wiedźmy zmieniły cały porządek szkolny, łącznie ze sztandarem (który przedstawiał czaszkę i dwa skrzyżowane piszczele) i ceremonią jego wnoszenia do sali.

Ku uciesze nauczycieli, ich wychowankowie wykazali się doskonałą znajomością charakterów wielu z nich, co też zaprezentowali podczas swego występu. Uczniowie nie omieszkali zadrwić również z siebie samych, ustami wiedź wypowiadając swe najtajniejsze życzenia: "matematyki nie będzie", czy też "fizyki nie będzie".

Inna klasa zgromadzonym tego dnia w murach gimnazjum im. Adama Mickiewicza zaprezentowała własną, bardzo współczesną interpretację bajki o Kopciuszku. Była tam co prawda i macocha wraz z dwiema córkami, i bal, który zadecydował o losie Kopciuszka, na tym jednak wszelkie podobieństwa z doskonale wszystkim znanym utworem się kończyły. Kopciuszek był bowiem chłopcem, który został tak nazwany dlatego, że kopcił bardzo dużo papierosów, rola zaś dobrej wróżki została powierzona sędziwemu majstrowi od naprawy telewizorów.

Tu należy podkreślić niezwykłą wręcz grę tego ostatniego, przede wszystkim zaś język, jakim się posługiwał na scenie. Była to widziana w krzywym zwierciadle współczesna polszczyzna wileńska - mieszanina wyrazów rosyjskich i polskich. Wszystko to świadczy o tym, iż szkoła ta kształci świadomych użytkowników języka ojczystego.

Punktem kulminacyjnym studniówki było wręczenie uczniom klas 11 i 3 (gimnazjalnej) Testamentu:

'My, promocja 44,/ Będąc niezupełnie zdrowi na ciele i umyśle,/ Bo nękani przez grypę i gorączkę przedegzaminacyjną,/ Jednakże wystarczająco świadomi tego, co robimy,/ Sporządzamy ten oto testament (...)'"

Na podstawie tego testamentu "czterokondygnacyjny pałac na Krupniczej" pozostaje w gestii dyrektora szkoły, zaś zwierzchnictwo nad klasami młodszymi otrzymuje kolejna, 45 promocja. Jednocześnie zaś maturzyści swym następcom przekazali następującą wolę:

"Stanowczo zakazujemy zapadania na chorobę całodobowego uczenia się (...). Nauczycieli, wieloletnich opiekunów i pomocników naszych pozostawiamy wszystkim uczniom jako organ ustawodawczy oraz doradczy tudzież nakazujemy zgodnie ze Starym Testamentem czcić, szanować, kochać, pamiętając, że są to ludzie, którzy również posiadają uczucia, rozum, niezbyt stabilny układ nerwowy (...)."

Na zakończenie oficjalnej części studniówki 36 par - uczniowie klas maturalnych wraz ze swymi następcami - zatańczyło poloneza, do którego zaproszono również nauczycieli. Był to, zdaniem tych ostatnich, najbardziej uroczysty moment tego wieczoru.

Na zdjęciu: migawki ze studniówki.
Fot. Jerzy Karpowicz

NG 7 (443)