Interferencja językowa na przykładzie XVIII-wiecznych opisów parafii dekanatu wileńskiego

Kontynuując cykl publikacji, poświęconych pracom odradzającej się polskiej inteligencji wileńskiej zamieszczamy w znacznym skrócie pracę magisterską wychowanki Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli Nadziei Rusieckiej (Jezulewicz ). Rozprawa naukowa została obroniona w ub. r. na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego pod kierunkiem prof. E. Smułkowej. Zainteresowanych dogłębnym poznaniem tematu odsyłamy do autorki pracy.

Przedmiotem analizy w tej pracy są rękopiśmienne opisy parafialne z 1784 roku.

Sam pomysł takiej pracy powstał po przeczytaniu artykułu Waldemara F. Wilczewskiego Opisy parafii diecezji wileńskiej z roku 1784 - oryginały w zbiorach wileńskich zamieszczonego w "Białostocczyźnie" oraz po obejrzeniu zamieszczonych tam fragmentów rękopisów. Istotny wpływ na temat pracy wywarły także zajęcia u Pani prof. E. Smułkowej pt. Polszczyzna kresowa z pogranicza polsko - białorusko - litewskiego. Wówczas to zainteresowałam się takimi zagadnieniami, jak wielojęzyczność oraz interferencja językowa czyli wzajemne oddziaływanie na siebie dwu lub więcej języków. Problemy kontaktów językowych są mi o tyle bliskie,że sama pochodzę z terenów, gdzie od wieków współistnieją obok siebie różne kultury i narody. Mimo, iż zetknęłam się z tą problematyką wcześniej, jej teoretyczną stronę poznałam dopiero podczas wspomnianych wyżej zajęć.

Głównym celem tej pracy było zbadanie polszczyzny kresowej końca XVIII wieku, a także interferencji językowych w dziedzinie nazewnictwa.

WYKORZYSTANE ŹRÓDŁA

Jak już wspominałam wyżej, niniejsza praca dotyczy rękopiśmiennych opisów parafii wykonanych przez duchowieństwo parafialne w latach osiemdziesiątych XVIII wieku.

Badane opisy zawdzięczają swe powstanie akcji ankietowej przeprowadzonej z inicjatywy prymasa Michała Poniatowskiego, brata króla. Akcja ta objęła poszczególne diecezje na terenie niemal całej Rzeczypospolitej. Celem było uzyskanie danych do sporządzenia szczegółowej mapy kraju.

Pomysł wzorowano na podobnej ankiecie przeprowadzonej w niektórych diecezjach francuskich w latach 1755-1756 w celu uzyskania informacji potrzebnych do sporządzenia map diecezji. W kartografii polskiej pomysł ten został zastosowany po raz pierwszy w roku 1778 przy opracowaniu mapy na potrzeby administracji kościelnej w diecezji płockiej.

Biskup, a od 1784 roku prymas, Michał Poniatowski uzasadniając zarówno konieczność, jak i cel przedsięwzięcia, pisał, iż zazdrościć można innym państwom, które mają już dokładne mapy swego kraju, gdy tymczasem "losy Królestwa naszego zawsze klęskami różnych gatunków przeplatane, dotąd nam tego porządku przyjść nie pozwoliły. Między Ojcowskimi staraniami, które Najjaśniejszy król Jmość Pan Nasz Miłościwy w wielorakich troskliwościach nieoszczędniełoży dla dobra Ojczyzny, jest także i to usilne, aby Królestwo nasze na porządnej zupełnie mapie mogło być wyłożone, bo wszystkie dotąd za granicą albo od zagranicznych autorów robione, pełne są błędów i omyłek, do takowej zaś porządnej karty ułożenia najwięcej dopomóc mogą opisy szczególne, a dokładne każdej fary".

Przede wszystkim wymagano od plebanów wyszczególnienia wszystkich miejscowości w parafii, podania kierunku ich położenia i odległości od kościoła, także odległości do wszystkich kościołów sąsiedzkich, do miast grodowych, powiatowych i innych, opisu rodzaju dróg oraz sieci rzecznej, zalesienia z podaniem gatunków drzew, podania liczby młynów, tartaków, rudni itp., szczegółowego opisu dróg "partykularnych" i traktów publicznych z wyrażeniem odległości w milach od wioski do wioski, począwszy od centralnego punktu opisu z uwzględnieniem wszystkich obiektów wokół każdej drogi.

W roku 1784 biskup wileński Ignacy Massalski ogłosił list pasterski wzywający do opisania parafii w diecezji wileńskiej, dając przy tym za wzór opis parafii podbrzeskiej.

Opisy przesyłane przez biskupów poszczególnych diecezji utworzyły kilkudziesięciotomowy zbiór rękopiśmienny. Franciszek Czajkowski, kartograf prymasa oraz m.in. autor 9-punktowej ankiety, który od 1783 do 1786 roku pracował u boku Perthéesa jako kartograf królewski, uporządkował opisy według parafii, dekanatów i diecezji i sporządził jako tom uzupełniający rejestr zgromadzonych w Warszawie materiałów dla diecezji koronnych. Natomiast opis diecezji wileńskiej przesłany został królowi przez biskupa Massalskiego w roku 1788.

Trzeci rozbiór Polski przerwał tę żmudną pracę.

Jeśli zaś chodzi o opisy diecezji wileńskiej, to Perthées wykorzystał jedynie informacje topograficzne dla dwóch dekanatów, tj. knyszyńskiego i augustowskiego, ponieważ było to terytorium graniczne Korony i Litwy, mieszczące się w granicach województwa podlaskiego.

Cały kilkudziesięciotomowy zbiór pozostał w rękopisie, który jeszcze w XVIII wieku został rozdzielony. Opisy koronne były w posiadaniu F. Czajkowskiego, a litewskie wraz ze szkicami Perthéesa zakupił od króla Joachim Chreptowicz.

Losy tych zbiorów nie sprzyjały ich wykorzystaniu i dokładniejszemu zbadaniu. Do końca XIX wieku były one w zasadzie nieznane. Dopiero po blisko 100 latach od realizacji projektu Poniatowskiego, w wyniku kwerend prowadzonych w zbiorach Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu, odnaleziono 23 tomy opisów koronnych.

Pierwsza w literaturze wzmianka o istnieniu dzieła Perthéesa, a także potwierdzenie istnienia opisów dekanatów litewskich w rękopisie pt. Geograficzno-statystyczne opisanie parafiów Królestwa Polskiego w r. 1791 znalazło się w pracy J. Kleczyńskiego. Między innymi autor ten pisze,że powyższy rękopis był niegdyś przechowywany w bibliotece Chreptowicza w Szczorsach i był przeznaczony dla Uniwersytetu Wileńskiego.

Ostatecznie w roku 1930 opisy koronne wraz z mapami Perthéesa znalazły się w kraju w Bibliotece Narodowej. Jednak rozpoczęte zaledwie w okresie międzywojennym badania cennych osiemnastowiecznych rękopisów przerwała II wojnaświatowa. 23 tomy opisów koronnych podzieliły tragiczne losy większości zbiorów w kraju - spłonęły podczas Powstania Warszawskiego.

Jeśli chodzi o opisy parafii litewskich, to po wojnie los ich pozostawał nieznany. Dopiero w latach 50-tych, w wyniku kwerend w zbiorach i archiwach Kijowa i Mińska, ukazała się obszerniejsza wiadomość o przechowywanych w Bibliotece Akademii Nauk w Kijowie rękopisach z biblioteki szczorsowskiej. Autor B. Baranowski szczegółowo omówił zawartość zarówno 12 tomów opisów parafii litewskich, jak i 12-tomowego dzieła Perthéesa.

Tymczasem podczas kwerend prowadzonych w Wilnie pod kierunkiem dr Józefa Maroszka w ramach prac Regionalnego Ośrodka Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego w Białymstoku odnaleziono oryginalne opisy parafii z części obszaru diecezji wileńskiej. Zespół 694, Wileńska rzymskokatolicka kuria metropolitalna (Vilniaus Romos kataliku metropolijos kurija), liczy 28694 jednostki inwentarzowe z lat 1468-1940 ujęte w sześciu opisach. W opisie pierwszym pod numerami 3508, 3504 i 3994 znajdują się opisy 248 parafii sporządzone własnoręcznie przez proboszczów w roku 1784.

Omawiane rękopisy opisują parafie należące do dekanatu wileńskiego, a tym samym do diecezji wileńskiej. W roku 1772 diecezja wileńska liczyła 423 parafie i 137 filii w 26 dekanatach. Terytorium samej diecezji wileńskiej wynosiło około 8692 km2, co stanowiło 29% powierzchni 18 diecezji Rzeczypospolitej. Dekanat wileński stanowiło 27 parafii: Mejszagoła, Niemenczyn, Korkożyszki, Ławaryszki, Rukojnie, Podbrzezie, Cudzieniszki, Miedniki, Turgiele, Rudomina, Szumsk, Rudniki, Werki, Kiernów, Glinciszki, Dukszty, Powiewiórka, Bujwidze, Taboryszki, Zameczek oraz 7 parafii wileńskich: św. Jana, św. Piotra, św. Stefana, św. Trójcy, św. Nikodema, św. Marii Magdaleny oraz św. Bartłomieja. Niestety, nie wszystkie opisy dotyczące danego dekanatu zachowały się. Wśród zbiorów wileńskich brak opisów parafii: św. Jana, św. Trójcy, św. Nikodema,św. Marii Magdaleny, rudnickiej, miednickiej, Werk, Bujwidz i Taboryszek.

W pracy swej ograniczyłam się do zbadania 9 spośród wymienionych parafii dekanatu wileńskiego: mejszagolskiej, niemenczyńskiej, ławaryskiej, cudzieniskiej, turgielskiej, szumskiej, glinciskiej, powiewiórskiej i zameczkowej. Większość z nich leży wzdłuż pasa granicznego między dzisiejszym terytorium Litwy i Białorusi (przy czym część opisywanych parafii należy dziś do Republiki Litewskiej, a część do Białorusi).

DOTYCHCZASOWYSTAN BADAŃ

Język polski kresów północno - wschodnich to zagadnienie rozległe i skomplikowane, gdyżłączy się w nim wiele wątków historycznych, lingwistycznych, etnograficznych i społecznych. Dialekt ten stanowił obiekt różnorodnych badań językoznawczych: historycznych, związanych ze studiami nad językiem pisarzy pochodzących z kresów i współczesnych, głównie dialektologicznych i socjolingwistycznych. Literatura dotycząca zagadnienia polszczyzny kresowej jest bardzo obszerna, dlatego nie sposób omówić jej tu w całości. Wymienię więc tylko niektóre, moim zdaniem najważniejsze prace, stanowiące często punkty zwrotne w kierunku badawczym lub dostarczające szczególnie wartościowego materiału.

Pierwszą pracą zwracającą uwagę na język pisarza XVIII w. urodzonego na Witebszczyźnie, tj. na północno-wschodnich kresach Rzeczypospolitej, jest studium Ludwika Malinowskiego O języku komedyj Franciszka Bohomolca.

Ogromny krok naprzód w metodologii badań nad językiem pisarza reprezentującego kresy północno-wschodnie stanowi monografia Haliny Turskiej Język Jana Chodźki.

Rok 1955 - stulecie zgonu Mickiewicza - przyniósł serie prac i studiów bardziej źródłowych. Przede wszystkim są to materiały sesji Mickiewiczowskiej, a następnie tom pt. O języku Adama Mickiewicza. Studia. Prace te skupiają się na regionalizmie języka Mickiewicza oraz na ocenie języka poety jako tworzywa artystycznego. Z jubileuszowym rokiem wiąże się także studium Józefa Trypućki Źródła języka Mickiewicza.

Godne uwagi są także dwie prace Zofii Kurzowej Język filomatów i filaretów. Słowotwórstwo i słownictwo oraz Studia nad językiem filomatów i filaretów (Fonetyka, fleksja, składnia).

Nie można pominąć tu także Słownika języka Adama Mickiewicza pod redakcją Konrada Górskiego (I tom ukazał się w 1962r., ostatni - XI - w 1982). Słownik ten, opierając się na wszystkich dziełach Mickiewicza, rejestruje całe słownictwo poety.

Rozważania nad językiem pisarzy kresowych prowadzą badaczy do uświadomienia językowej odrębności tego obszaru. Najwcześniej przyciągnął uwagę językoznawców nowszy stan polszczyzny wileńskiej. Pierwszy poddał ją badaniom dialektologicznym K. Nitsch w artykule Język polski w Wileńszczyźnie.

Problem genezy oraz istoty języka polskiego na Wileńszczyźnie rozwiązuje praca H. Turskiej O powstaniu polskich obszarów językowych na Wileńszczyźnie. Praca ta oparta na badaniach terenowych jest poświęcona powstaniu gwar polskich na Wileńszczyźnie.

Interesująco się przedstawia książka Zofii Kurzowej Język polski Wileńszczyzny i kresów północno-wschodnich XVI-XX w. Historia języka polskiego na kresach północnych ukazana jest na szerokim tle dziejów polityczno-społecznych i kulturalnych, kształtowania się obszarów etnicznych, stosunków osadniczych oraz przemian wświadomości narodowo-społecznej.

ZAGADNIENIAGRAFII IORTOGRAFII

Język polski na kresach północno-wschodnich, czyli na ziemiach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego (skąd pochodzą badane rękopisy) wraz z językiem kresów południowo-wschodnich na terytorium Rusi Czerwonej tworzą dwa polskie dialekty kresowe. Łączy je to,że oba powstały poza granicami polskiego terytorium etnograficznego w wyniku kontaktów ludności polskiej z ludnością ruskojęzyczną. Ten właśnie czynnik zadecydował o osobliwościach dialektów kresowych i ich odmienności od języka polskiego, które przetrwały do dziś.

W badanych rękopisach można zaobserwować odmienną niż dziś funkcję wielkiej litery. Ówczesne wielkie litery nie miały jeszcze w pełni wyrobionej funkcji składniowej. Spełniały natomiast dodatkową funkcję ekspresywną, sygnalizując wyrazy, które piszący uważał za godne podkreślenia ze względów emocjonalnych. Jednak mimo wszystko nadmiar wielkich liter w tekście XVIII-wiecznym jest rażący dla dzisiejszego czytelnika. Wielką literą są pisane nie tylko nazwy własne - Suderwa, Mączynki, Mussa, Wilenka, - ale również takie wyrazy, jak: Kościół, Dekanat, Parafia, Wieś, Dwór, Kaplica, Osada, Wojewoda, Biskup, Letni, Zimowy, Północ, Mila, Długość i inne.

Kolejną cechą odróżniającą pisownię badanego tekstu od pisowni współczesnej jest rzadkość występowania joty, mimo iż litera ta pojawiła się w pisowni w drugiej połowie XVII w. Przed samogłoską zastępuje ją i, a przed spółgłoską i w wygłosie y. Zdarzają się jednak sporadyczne wypadki występowania joty: jak, jey, jest.

Wśród charakterystycznych cech badanych rękopisów warto również wymienić dwojaki sposób zapisywania głoski s. Otóż w owych czasach oprócz znanej nam dziś litery s używano także innego znaku graficznego - tzw. szwabachy, zwanej również s długim.

Inną charakterystyczną cechą pisowni w omawianych rękopisach jest podwajanie spółgłosek. Stosowanie spółgłosek podwojonych było formą naśladownictwa obcej pisowni.

Kolejną charakterystyczną cechą badanych rękopisów jest fonetyczna pisownia. Jednym z przykładów takiej pisowni jest oddawanie na piśmie utraty dźwięczności w grupie spółgłoskowej - tzw. ubezdźwięcznienia. Tak na przykład ż i z zastępuje się przez sz i s: droszka (drożka), Śnieszki (Śnieżki), bespieczny (bezpieczny).

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że tylko w jednym zapisie zauważyłam ubezdźwięcznienie na końcu wyrazu: zkąt (skąd). Natomiast w wyrazach skąd, stamtąd, stąd niemal bezwyjątkowo na początku wyrazu jest zgodne z pochodzeniem z: zkąd, ztąd, ztamtąd.

Jeszcze na początku wieku XVIII mnogość fonetycznych zapisów była jedną z najbardziej rażących właściwości tekstów. W badanych zaś rękopisach zapisów takich jest stosunkowo niewiele. Świadczy to o tym,że pisownia pod koniec stulecia już najwyraźniej się normalizuje.

Z pisownią fonetyczną łączy się również pisownia nosówek. Muszę zaznaczyć, że w badanym materiale fonetyczna pisownia samogłosek nosowych występuje rzadko. Najczęściej pojawia się w wygłosie: troche, częścio, na góre , na wiosne, pułnoco, drogo.

Jeśli chodzi o oznaczanie tzw. rozszczepienia nosówek, to nie ma tu ani jednego przykładu takiej pisowni. Natomiast ciekawy, moim zdaniem, jest przykład przekształcenia oN > o w wyrazie kończyć. Otóż w 2 opisach spotkałam się z zapisem kączy, przy czym w jednym z nich - mejszagolskim - występuje wyłącznie taki zapis, w drugim zaś - niemenczyńskim - obocznie pojawia się forma kończy. Co więcej, w rękopisie niemenczyńskim pojawia się również zjawisko przekształcenia eN > ę - Niemęczyński. Kurzowa podaje,że przekształcenia te wynikają z regionalnej (genetycznie białoruskiej) tendencji do twardego n przed spółgłoską twardą.

Ogólnie rzecz biorąc, proboszczowie bardzo konsekwentnie stosują zarówno ę, jak i ą, np.święta, dziesięć, piętnaście, sądowy, dębina.

W zakresie użycia ó w badanym materiale wyraźnie można zaobserwować 2 tendencje: albo mieszanie ó z u, albo z o, przy czym ta druga tendencja zaznacza się o wiele wyraźniej.

Ó w ogóle nie pojawia się w opisach 2 parafii: powiewiórskiej i glinciskiej. Dominują w nich zapisy z o: Wiewiorka, gorzysta, rowne, zaś u występuje tylko w niektórych wyrazach: puł, pułnoc, pułtorey (p. powiewiórska); puł, gurzysty, pułtory (p. glinciska).

W wyrazie kościoł, jak również w końcówce -ow, ó nie pojawia się wżadnym z rękopisów. To samo dotyczy wyrazów wschod, zachod, brod, bor, drożka. Wyraz województwo jest zapisywany z ó tylko w 2 rękopisach, a i w nich występuje obocznie do zapisu wojewodztwo. Największe wahania w pisowni dotyczą wyrazów pół, północ, półtora, który, górzysty. Mogą one być zapisane w trzech postaciach: z o, u lub ó, przy czym wahania w pisowni tych wyrazów często występują w obrębie jednego opisu.

Natomiast jeśli chodzi o polszczyznę kresową zrównania ó z o były naturalną tendencją danego dialektu. Dialekt ten wytworzył się w wyniku kontaktu z językiem białoruskim, dlatego usuwał ze swego systemu fonemy, których nie znał język białoruski.

Jedynym opisem, w którym przeważają formy z ó jest opis parafii zameczkowej. Przypuszczam, że niemałe znaczenie ma tu fakt, iż parafia ta znajdowała się najbliżej Wilna - miasta stołecznego. Dlatego pisownia tego opisu jest najbardziej zbliżona do upowszechniającej się normy ortograficznej.

Kolejną charakterystyczną cechą badanych opisów są wahania w użyciu miękkich i twardych spółgłosek. Najdokładniejsze kreskowanie spółgłosek przedniojęzykowych reprezentują opisy mejszagolski i zameczkowy. Na przykład w wyrazie kościół w tych dwu opisach s jest kreskowane konsekwentnie. W pozostałych - najczęściej się nie kreskuje lub kreskuje bardzo rzadko.

Na osobną uwagę zasługuje kreskowanie miękkiego ń. Otóż do dziś tendencja do depalatalizacji n przed spółgłoską twardą jest charakterystyczną właściwością dialektu północnokresowego.

Jak widać z powyższych przykładów, pod względem fonetycznym język rękopisów okazuje się dialektem mieszanym. Współwystępują w nim bowiem cechy językowe polskie oraz cechy białoruskie. Jednakże mimo pewnego udziału cech białoruskich w systemie badanego języka, nie ma wątpliwości, że są w nim reprezentowane wszystkie tendencje rozwojowe języka polskiego,świadczące o mocnym związaniu dialektu z polszczyzną ogólną.

NAZWYMIEJSCOWE

Zanim przystąpię do opisu nazw występujących w badanych rękopisach, chciałabym zwrócić uwagę na jeden, ważny moim zdaniem, aspekt. Otóż nazwy te pochodzą z terenu, gdzie od wieków stykały się ze sobą różne kultury, gdzie mieszkali obok siebie przedstawiciele różnych narodów. Znany historyk J. Ochmański pisał: ?Historyczna Litwa wschodnia pod względem zmienności stosunków etnograficznych, a zwłaszcza językowych, stanowi obszar wyjątkowy w skali nie tylko europejskiej. Dominujący w niej pierwotny żywioł litewski od przeszło tysiąclecia cofał się powoli na zachód pod naporem ekspansji osadniczej Słowian wschodnich, ich języka i kultury, a także oręża. Mniej więcej od wieku XVI ruskie wzory językowo-kulturalne na Litwie zaczęły tracić na sile ustępując coraz bardziej miejsca polskiemu językowi i kulturze.?

W pracy swej analizowałam 472 nazwy, wymienione w pierwszym punkcie ankiety, jaką stanowiły badane rękopisy parafialne.

Jak już wspominałam wyżej, badane dokumenty pochodzą z obszarów językowo mieszanych, gdzie różnorodność etniczna i językowa osadnictwa tego regionu oraz zmienna przynależność obszarów do różnych organizmów państwowych sprawiły, że nazwy geograficzne na tych terenach nie są jednolite. Obok toponimów słowiańskich występują tu nazwy litewskie oraz nazwy złożone z elementów należących do dwóch różnych języków, czyli tzw. hybrydy litewsko-słowiańskie. Omawiane opisy parafialne powstały w roku 1784, a więc w czasach, gdy ziemie te należały do Królestwa Polskiego. Zrozumiałe więc, że były one pisane po polsku.

J. Otrębski podaje, że najdawniejsze przykłady slawizacji datują się z czasów bardzo dawnych, bo z okresu, kiedy to Litwa była w szczególnie bliskich stosunkach z Rusią (okres ten o całe wieki poprzedził połączenie Litwy z Polską). Z tego to okresu m. in. pochodzi staroruska, a później i polska, nazwa grodu Merecz. Początkowo była to nazwa prawego dopływu Niemna, zwanego po litewsku Merkys.

Nazwy miejscowe stanowią charakterystyczny wyraz powiązań językowych. Podobnie jak nazwy wodne oraz nazwiska mieszkańców,świadczą one o głębokim przemieszaniu co najmniej trzech etnosów: litewskiego, białoruskiego i polskiego.

Najliczniej reprezentowaną grupę stanowią tzw. derywaty sufiksalne - wyrazy pochodne utworzone przy pomocy sufiksów (przyrostków). Wśród zanotowanych tu typów nazw litewskich najliczniejszą grupę stanowią nazwy derywacyjne z sufiksem -iszki, np. Dwiliszki, Kubiliszki, Pałoukiszki, Sołtaniszki i inne.

Jeśli chodzi o wyrazy stanowiąceźródłosłów badanych nazw, to często charakteryzują one ukształtowanie terenu lub podkreślają jego cechy topograficzne.

Wśród nazw słowiańskich, podobnie jak i w litewskich, przeważającą część stanowią derywaty sufiksalne. Najliczniej reprezentowane są nazwy z sufiksem -szczyzna (-ina): Piotrowszczyzna, Składanowszczyzna, Wołkowszczyzna. Inne nazwy derywowane przy pomocy sufiksów - to przede wszystkim nazwy zdrobniałe (bądź pamiątkowe) z formantem -ka lub -ówka: Kosinka, Słobodka, Borowka, Kociołowka oraz nazwy dzierżawcze z przyrostkami -ew, -ow, -in: Daniłowa, Ignatowo, Izabelin. Oprócz derywatów sufiksalnych występują tu derywaty fleksyjne, a także toponimy bez wykładników słowotwórczych.

Niewątpliwie istotnym wynikiem kontaktów językowych są zanotowane w badanych rękopisach nazwy hybrydalne, np. Brataniszki, Karszunałauki.

Osobną, moim zdaniem ciekawą, grupę stanowią nazwy-etnonimy, związane z nazwą narodu lub plemienia, np. Tatarancy- siedlisko ludności tatarskiej.

Występowanie na tak stosunkowo niedużym terenie zarówno nazw litewskich, jak i słowiańskich, a także hybrydów litewsko-słowiańskich,świadczy o tym, jak istotny był wpływ interferencji językowych, odzwierciedlających stosunki między sąsiednimi narodami.

Badane rękopisy stanowią tylko niewielką część zachowanych opisów parafii litewskich z 1784 roku. Zbiór ten jest praktycznie nie znany nauce polskiej. Dopiero po ponad dwustu latach od daty powstania ukazały się jego fragmenty. Być może kiedyś wśród wydanych znajdą się i 9 omawianych w tej pracy opisów parafialnych dekanatu wileńskiego. Wszystko to pozwoli w sposób całościowy spojrzeć na ówczesną polszczyznę kresową. Ale już nawet niewielkie próbki omówione w tej pracy pozwalają wyciągnąć pewne wnioski dotyczące języka kresów północno-wschodnich oraz interferencji językowych zachodzących na tym obszarze.

Zainteresowanych całością pracy odsyłamy do jej autorki.

Na zdjęciach: Nadzieja Rusiecka rękopis opisów parafialnych.

NG 8 (444)