Chcę kompensaty za przeżyte cierpienie

Szanowna Redakcjo!

Po przeczytaniu w "Naszej Gazecie" o kompensacie za niewolnicze prace w Niemczech, ze łzami w oczach wspominam swojego ś. p. męża Kazimierza Żukowskiego. Postanowiłam napisać do redakcji. W sierpniu 1939 r. został powołany na wojnę. Był w 4 - tym pułku ułanów. W walce o Warszawę trafił do niewoli. Był w łagrze. Trzymano żołnierzy zimą w namiotach, więc był zmarznięty i spuchnięty z głodu. Potem zawieźli na roboty do rolników, później do Hamburga do fabryki samolotów. Gdy rozpoczęła się wojna ze Związkiem Sowieckim i zaczęły się bombardowania, więc dużo jeńców uciekło. Mój mąż wrócił pod koniec 1942 r. W październiku 1943 r. znowu poszedł na front, był w polskim wojsku Berlinga. Miał rangę sierżanta. Do domu wrócił w grudniu 1945 r. o lasce, bo był chory i w prawym ramieniu miał kulę. Tyle przecierpiał i przelał krew, a życie trzeba było zaczynać od nowa, bowiem nie mieliśmy prawie żadnej własności. Mieszkaliśmy na terenie dzisiejszej Białorusi w byłym pow. święciańskim woj. wileńskim.

Mąż zmarł w 1978 roku. W Wilnie mieszkamy od 1954 roku. Życie mam bardzo ciężkie, bo po mężu otrzymuję emerytury 186 Lt. Mam dwóch synów, ale są oni bez pracy. Chciałabym otrzymać kompensatę za tyle przeżytych cierpień, a pieniądze są tak potrzebne, aby przeżyć.

Bronisława Żukowska

Wilno Ul. Ukmergës 224 - 31

NG 10 (446)