Czesław Malewski

Droga do wiary
Pierwsi Apostołowie

Dawna Litwa leżała z dala od potęg politycznych i głównych ośrodków cywilizacji. Dlatego też dość późno weszła do udokumentowanej areny historycznej, bo dopiero w 1009 roku. Jednak spośród narodów bałtyckich jedynie Litwini zdołali obronić swoją niezależność. Prusowie, Jadźwingowie ulegli w XIII wieku przemocy Krzyżaków. Litwini dzielnie się bronili przed Rusią i niemieckimi zakonami. Następnie sami " urządzali łupieżcze wyprawy na ziemie swoich sąsiadów"

. Pisałem w artykule "Polacy a Litwa" na łamach "Naszej Gazety", że w XIII i XIV wieku było około dwudziestu wypraw litewskich na Polskę, w czasie których zabrano po kilkanaście tysięcy jeńców, a wśród nich wielu kapłanów i zakonników. Książęta litewscy zapełniali pustkowia swego kraju tym żywiołem polskim, zostawiając swobodę wiary i odprawiania obrzędów religijnych. Nie wykluczone, iż w miejscowościach, gdzie w większej ilości byli Polacy, że budowali sobie i świątynie katolickie. Pierwsze wyraźne próby chrystianizacji Litwy datują się właśnie wiekiem XIII. Szły one ze strony Polski, a przede wszystkim byli to duchowi synowie św. Franciszka, którzy niemal od pierwszej chwili swego przybycia do Polski skierowali swoje kroki tam, gdzie tego apostolstwa najbardziej potrzebowano, ku Litwie i Prusom. Skąpe zapiski roczników z tamtych czasów przekazują nam imię brata Bartłomieja Czecha, który w połowie XIII wieku pracował na pograniczu polsko - litewskim. Zagrożony koalicją antylitewską książę Mendog obiecywał mistrzowi inflanckiemu przyjęcie chrztu. W obietnicy tej kryła się gra polityczna, gdyż chodziło o pozyskanie sobie jednego z najgroźniejszych wrogów. Wykonując zobowiązania w 1251 roku książę Mendog wraz z żoną Martą przyjął chrzest, a w dwa lata później otrzymał od papieża Innocentego IV koronę królewską i uroczyście koronował się w Nowogródku. Zdawało się wtedy, że Litwa, mająca chrześcijańskiego króla i swojego własnego biskupa Wita wkrótce stanie się chrześcijańską. Niestety. Obłudne plany Krzyżaków, pragnących nie wprowadzenia wiary chrześcijańskiej, a raczej wytępienia litewskiej ludności oraz zagarnięcia ziem, temu przeszkodziły. Krzyżackie podstępy doprowadziły do tego, że Mendog zginął z ręki swoich poddanych, a cała Litwa wróciła do pogaństwa. Książę Giedymin i jego synowie Olgierd i Kiejstut czynili pewne obietnice przyjęcia chrztu. Jednak "były czynione w określonych warunkach politycznych i należy je traktować jako posunięcia dyplomatyczne w trudnych dla Litwy okolicznościach" . 26 maja 1323 roku Giedymin w liście do franciszkanów prowincji saskiej prosił o kapłanów do obsługi kościołów franciszkańskich w Wilnie i Nowogródku, ale umiejących po polsku, semigalsku i po rusku . W owych czasach doradcą Giedymina był dominikanin Mikołaj, wspominani są również franciszkanie Henryk i Bertold na dworze książęcym . Czynnikiem odstraszającym od chrztu byli Krzyżacy, którzy pod pretekstem nawracania chcieli narzucić swoją władzę, jak to uczynili z Prusami i Łotyszami. Tylko w latach 1345 - 1382 zorganizowali 96 wypraw na Litwę, niszcząc ogniem i mieczem kraj nad Wilią i Niemnem.

Ostatnia za czasów Olgierda próba nakłonienia do chrztu miała miejsce w roku 1373, kiedy papież Grzegorz XI zwrócił się do Olgierda, Kiejstuta i brata ich Lubarta przekonywując, że po przyjęciu chrztu ustaną straszne wojny między Litwą a Zakonem. Według kroniki Jana von Winterthura, na to książę litewski rzekł: "nie troszczą się oni o moją wiarę, jak udają, lecz sięgają po ziemię. Dlatego zostanę przy pogaństwie'". Nawrót do pogaństwa był bardzo groźny dla misjonarzy, ponieważ politykę Krzyżaków utożsamiano z pracą polskich franciszkanów i dominikanów. Śmiertelne niebezpieczeństwo czyhało w każdej chwili.Wrogi nastrój ludności odbił się krwawo przede wszystkim na franciszkanach. Najgorzej było w samym Wilnie, gdzie gromadził się najbardziej wrogo usposobiony nowej wierze żywioł pogański. Zakonne roczniki notują, że kiedy w roku 1345 książę Olgierd wyruszył na wojnę, a wojewoda Gasztołd, troskliwy opiekun franciszkanów, chwilowo opuścił Wilno, rozbestwiony motłoch wileński rzucił się na bezbronnych zakonników. Kronikarz franciszkański pisze:" ... w tem posłyszeli gromadzącego się pospólstwa hałas. Spojrzą przez parkan i widzą schodzących pogan, jednych z kijami, drugich z oszczepami, innych z różnem orężem Zrozumieli zaraz na kogo te pogańskie były zamachy. Węstchnąwszy do Boga serdecznie i na pożegnanie uścisnąwszy się wzajemnie, jako niewinne owce śmierci tylko czekali. Siedmiu jednak zakonników wysunęło się z owej posiadłości ku górom Zamkowym, rozumiejąc, że od pogańskiej złości umkną. Drudzy zaś siedmiu pozostali na miejscu. ... poganie wyłamawszy wrota, srodze nad nimi pastwili. Widząc, że siedmiu nie dostawało - w pogoń za nimi poszli. Tych tu na miejscu wziętych, srodze umęczywszy, zbitych i skrwawionych na rynku pościnali. Zaś innych siedmiu dociągnąwszy na Łysą górę zaprowadzili i tam siedem zrobiwszy krzyżów do nich franciszkanów poprzybijawszy, z krzyżami z góry do rzeki Wilenki wrzucili". Ciała wszystkich 14 męczenników zebrano i pochowano z czcią w tym miejscu, gdzie mieszkali, tj. gdzie obecnie stoi kościół św. Krzyża Bonifratrów. Krwawa zbrodnia, której ofiarą padli franciszkanie, głęboko przejęła księcia i wojewodę. Winowajcy mordu zostali oddani pod topór kata. Sprzyjający franciszkanom wojewoda sprowadził nowych braci zakonnych, nadał im nowe grunta na ówczesnym przedmieściu Piaski, gdzie został wybudowany kościół poświęcony Najśw. Maryi Pannie oraz klasztor Franciszkanów, gdzie zamieszkało 35 franciszkańskich braci oraz biskup Piotr. O biskupie Piotrze podają zakonne roczniki, że miał pochodzić z rodu Gasztołdów i że Franciszkanom zawdzięczając swoje nawrócenie wstąpił do ich Zgromadzenia, w którym jaśniejąc niezwykłymi zaletami umysłu i serca, dostąpił biskupiej godności. Roczniki franciszkańskie podają, że " na urzędzie pasterza wileńskiej owczarni wielką żarliwością pałał, a na ostatek wiarę swoją i miłość Chrystusowi Panu krwią zapieczętował. Albowiem szukając zbawienia dusz, kryjącego się po różnych kątach i gęstych kniejach upornego pogaństwa, gdy w ich serca wbijał naukę chrześcijańską, różnymi mękami od nich był trapiony i wkrótce okrutnie zabity. Męczeństwo biskupa zapaliło i współrobotników jego 35 zakonnych braci, którzy równie krew i życie swoje łożyli za wiarę Chrystusową,od tychże morderców zabici". "Tych wszystkich trzydziestu sześciu rycerzów Chrystusowych ciała jedne są w rzece Wilii zatopione, drugie zaś od wiernych zabrane, jedne są pogrzebione na cmentarzu kościoła Najśw. Maryi Panny na Piaskach pod kolumną murowaną, inne zaś przed drzwiami kościoła św. Krzyża". Minęły dziesięciolecia i dopiero wnuk Giedymina a syn Olgierda - Jagiełło przyjął chrzest z Polski wprowadzając Litwę w krąg cywilizacjiłacińskiej.

NG 13 (449)