Zofia Zdanowicz

Widziałam kościoły...

Widziałam kościoły piękne i bogate
I obrazy Matki zdobne w złotą szatę,
Raz całej z brylantów, to znów turkusowej,
Innym razem z pereł, albo koralowej.

Ty chodziłaś kiedyś cicho i ubogo,
Przez życie tak bardzo doświadczona srogo.
Cóż dla Ciebie znaczą wszystkie skarby ziemi?
Tyś jest ozdobiona czynami swoimi.

Lecz człowiek nie potrafi pojąć świętości
Bez przepychu, złota - tych świata marności.
Czy święty ma siedzieć jakby król na tronie
W srebrem tkanych szatach, złocistej koronie?

Bo kiedyś na Golgocie korona Pana
Była nie ze złota - lecz z cierni utkana.
Nie ze złota berło uniósł w czasie męki,
Lecz gwoździe z żelaza ściskał w środku ręki.

Jak słaby i głupi jest umysł człowieczy,
Że chce nagiąć ducha do przyziemskich rzeczy.
Wszystko mierzy swoim materialnym okiem
I nie umie wznieść się nad ziemię swym wzrokiem.

NG 14 (450)