Prof. Jacek Trznadel

Wielki nieobecny - Józef Mackiewicz

Redakcja "Naszej Gazety"

Dziękuję za list i propozycję zamieszczenia tekstu o Józefie Mackiewiczu. Wybrałem jego ogólną charakterystykę, z położeniem akcentu na związkach z Wileńszczyzną i Kresami.

Myślę, że jest to działanie w bardzo ważnej sprawie na rzecz większej autoafirmacji Polaków na Litwie w zgodzie z ich korzeniami. Cel więc głęboko ludzki.

Łączę wyrazy prawdziwego szacunku Jacek Trznadel

Jeszcze dziesięć lat temu Józef Mackiewicz nie był w ogóle uwzględniany w podręcznikach polskiej literatury powojennej, publikowanych w kraju. W PRL - u objęty był bezwzględną cenzurą, nawet wymienianie jego nazwiska było zakazane (chyba, że zechciał na niego napluć premier Józef Cyrankiewicz). Nie miał więc czytelników w normalnym obiegu. Wypożyczano sobie książki przemycane i wydawane w podziemiu. Ale czy na emigracji było dużo lepiej" Pisał Czesław Miłosz: "Do Mackiewicza nikt nie chciał się przyznać i dlatego, że taki literacko zacofany, i dlatego że okropny reakcjonista, ale czytali, aż im się uszy trzęsły. I moim zdaniem pobił swoich współzawodników piszących bardziej wyszukaną prozą. Pobił artystycznie. (...) Jego proza jest zwarta, oszczędna, funkcjonalna, widzi się, co opisuje, a już specjalnie krajobraz jego okolic. Pośród znanych mi polskich literatów nikt tak nie pisał. (...) Mackiewicz był pisarzem - realistą i w porównaniu z jego zaciekłością w odtwarzaniu "jak naprawdę było" inne odmiany realizmu ukazują swoją bladość albo fałsz." ("Rok myśliwego", Paryż 1990)

Ale dla wielu ludzi polskiej emigracji politycznej Mackiewicz bywał także pisarzem, którego się zwalczało. Na przykład: przez długi czas jego twórczość nie miała wstępu na fale radiowe Wolnej Europy (gdy kierował nią Jan Nowak Jeziorański). Słów krytyki, a nawet ideowego potępienia, używały w stosunku do Józefa Mackiewicza nie tylko poszczególne osoby, ale i całe gremia emigracyjne, jak na przykład emigracyjne zrzeszenia byłych żołnierzy Armii Krajowej.

Zdawałoby się, że bezkompromisowy antykomunizm Mackiewicza powinien był nastroić do niego przychylnie tych emigrantów, których właśnie komunizm pozbawił ojczyzny. Ale Mackiewicz naraził się wszystkim tym, których nie stać było na przyznanie mu swobody poglądów. Odrzucali go więc kombatanci wojny 1920 roku, gdyż krytycznie ocenił koncepcje strategiczno - polityczne marszałka Piłsudskiego w swojej powieści "Lewa wolna". Krytykowali go akowcy, gdyż zarzucał AK wspomaganie "sojusznika naszych sojuszników", czyli Związku Sowieckiego, w obliczu nadchodzącej nowej okupacji naszego kraju (w powieści "Nie trzeba głośno mówić"). Krytykowali go ci, którzy stawiali na komunistów - rewizjonistów w kraju i na "finlandyzację" Polski, to znaczy ograniczoną autonomię czy rzekomą suwerenność, podczas gdy on był zdecydowanym antykomunistą i niepodległościowcem. Haniebny według niego kompromis z komunistami, ukazał w książce "Zwycięstwo prowokacji", nazywając tę koncepcję "polrealizmem".

Mackiewicz ukazywał jakąś prawdę, która groziła zmianą spojrzenia na zbyt wiele gładko ustalonych pojęć o ludziach i faktach historycznych. Nie poszedł jednak na kompromisy, nie wyrzekł się suwerenności swego pisarstwa.

Spójrzmy jeszcze w skrócie na życie wielkiego pisarza. Urodził się w rodzinie polskiej w czasie jej pobytu w Rosji, w Petersburgu, w roku 1902. Potem mieszkał w Wilnie. Walczył o Polskę jako ochotnik w kawalerii w czasie wojny polsko - bolszewickiej roku 1920. W latach trzydziestych w Wilnie zaczął publikować pierwsze utwory literackie i książki, oraz współpracował z wileńskim dziennikiem "Słowo", którego redaktorem naczelnym był jego brat, Stanisław Cat Mackiewicz. Po wybuchu wojny do roku 1944 przebywał pod Wilnem, w swoim domku w Czarnym Borze. Nie chcąc współpracować piórem z sowieckim okupantem zarabiał na utrzymanie jako drwal i furman. Także po nastaniu okupacji niemieckiej nie przyjął propozycji pracy w redakcji koncesjonowanego przez propagandę niemiecką wileńskiego dziennika "Goniec Codzienny".

Opublikował jednak w tym piśmie niedługo po wkroczeniu Niemców artykuł (i dwa fragmenty prozy literackiej), mówiący o istocie komunizmu i sowieckiej okupacji. Teksty te nie miały żadnych innych szans na publikację, nie istniały wtedy w Wilnie polskie pisma podziemne. W artykule "To dopiero byłaby klęska" wskazywał Mackiewicz na zagrożenie Polski okupacją sowiecką, "poręczoną" przez sojusz ZSSR z Zachodem. Zapewne także z powodu tych publikacji - w roku 1942 został na Mackiewicza wydany wyrok śmierci przez polskie władze podziemne, zapewne nie bez udziału prowokatorów sowieckiego kontrwywiadu. Wyrok został jednak zawieszony przez dowódcę okręgu wileńskiego AK. W roku 1943, już za zgodę AK, Mackiewicz wyjechał do Katynia, i opublikował po powrocie wstrząsający reportaż w "Gońcu Codziennym". Był to początek jego publikacji wokół sprawy katyńskiej.

Uciekając przed zbliżającą się Armią Czerwoną i okupacją Polski, Mackiewicz przeniósł się w maju 1944 roku do Warszawy, a następnie, tuż przed powstaniem, do Krakowa. Stąd w styczniu 1945 roku uszedł przez Czechosłowację do Austrii. Wkrótce znalazł się we Włoszech, gdzie na zlecenie władz II Korpusu gen. Andersa rozpoczął pracę nad polską "białą księgą" o Katyniu. Następnie mieszkał w Londynie, gdzie współpracował z pismem "Lwów i Wilno" redagowanym przez Cata Mackiewicza. Był też współpracownikiem londyńskich "Wiadomości", paryskiej "Kultury" i wielu pism obcojęzycznych. Od 1954 roku (do śmierci w 1985 roku) mieszkał w Monachium. Zwalczany przez wiele kręgów emigracji i stąd pozbawiony stałych źródeł zarobkowania pisarz, wraz z żoną, pisarką Barbarą Toporską, żył w więcej niż skromnych warunkach (do końca życia miał tylko polskie obywatelstwo). Napisał wiele esejów, wspomnień i powieści. Jego książki przełożono na wiele języków. Jak dotąd nie ukazały się jednak dzieła zebrane. Prawa do jego spuścizny literackiej dostały się w złe ręce, pozbawiona ich została najbliższa rodzina.

W ciągu kilku ostatnich lat w Polsce toczyła się ostra dyskusja publicystyczna na temat Józefa Mackiewicza, przedmiotem sporu stało się także bardziej ogólne pytanie: czy i dzisiaj akceptujemy to bezwzględne posłuszeństwo sojusznikom, którzy zaś zdradzili, przy przemilczaniu polskiej racji stanu?

Krytyka polityki rządu londyńskiego - jaką wyrażali liczni politycy i publicyści w Londynie, a spośród pisarzy emigracyjnych np. brat Józefa, Stanisław Cat Mackiewicz, czy z działaczy Adam Doboszyński, nie kończyły się jednak na tamtym terenie wyrokami śmierci, jak w kraju. Zdumiewa więc zaciekłość niektórych publicystów opowiadających się za zasadnością okupacyjnego wyroku na Mackiewicza. Dlatego warto przypomnieć tutaj powieść z kluczem Sergiusza Piaseckiego, wydaną po wojnie w Londynie. Sergiusz Piasecki (autor głośnej przed wojną powieści "Kochanek wielkiej Niedźwiedzicy"), związany w czasie wojny z Wilnem i ruchem oporu, osnuł swą powieść "wileńską", ?Dla honoru organizacji? (1960), właśnie wokół sprawy wyroku na Mackiewicza. Wyrok ten Piasecki ocenił negatywnie.

Za najważniejszą w dorobku Mackiewicza uważam jego prozę artystyczną. Twórczość artystyczna ma to do siebie, że jeśli jest wartościowa, jej przesłanie przerasta jedną epokę i jej ograniczone poglądy. Na tym polega właśnie twórczy mit literatury.

Powieści Mackiewicza o Wileńszczyźnie w czasie wojny, wyniesione tak wysoko przez Czesława Miłosza, a zresztą także przez licznych znawców i przede wszystkim legion czytelników, również spotykały się z krytyką, gdyż opowiadały przede wszystkim o klęsce wieloetnicznej ludności Wileńszczyzny, "naszego kraju", jak określał za jego mieszkańcami ("krajowcami") teren byłego Księstwa Litewskiego Józef Mackiewicz. W "Drodze donikąd" opisuje Mackiewicz klęskę, określoną wymuszaniem moralnej kolaboracji przez system sowiecki na wszystkich kręgach ludności, a wreszcie dopełnioną straszliwymi wywózkami ludności. Wobec obrazu tej klęski miano więc jakby za złe Mackiewiczowi, że zerwał z Sienkiewiczowskim modelem pisania przede wszystkim "dla pokrzepienia serc". Nie zwrócono jednak uwagi, że tematem "Drogi donikąd" jest moralny protest przeciwko przedstawionym ponurym faktom i próba głębokiej analizy sposobu, jakim system sowiecki usiłuje zniewalać społeczeństwo. Ale przede wszystkim jest to przejmujący obraz ludzkiego życia.

To jeden z najważniejszych składników prozy Mackiewicza - ten jego opis Polski kresowej, terenów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jest tu jedynym wielkim kontynuatorem Sienkiewicza, Orzeszkowej. Wierny swojej dewizie, że "tylko prawda jest ciekawa", Mackiewicz pisywał na ogół tylko to, na co sam patrzył. Tak jest w dylogii "Droga donikąd" (1955) i "Nie trzeba głośno mówić" (1969), wielkim, tragicznym opisie Wileńszczyzny w czasach drugiej wojny. Jeszcze raz zacytujmy Miłosza na temat tej dylogii: "...tworzą razem epos końca. Jest to koniec Wielkiego Księstwa Litewskiego, czy też jego resztek, tak jak dotrwały do 1939 roku, koniec też Wilna jako miasta o ludności polskiej i żydowskiej. Innej niż to powieść kroniki nie ma". ("Rok myśliwego")

Miłość do swej najbliższej ojczyzny uderza także w napisanym niedługo przed wojną tomie reportaży "Bunt rojstów" (1938). Zyskał bardzo dobre opinie, Mackiewicz pochylał się bowiem nad prawdą tych kresowych ludzi od Wileńszczyzny po Polesie, którzy określali się przede wszystkim jako "tutejsi". Bronił ich przed administracyjnymi wykoślawieniami części działaczy "państwowotwórczych" Polski, pokazując piękno istniejącego stanu rzeczy. I potrzebę swobodnego ludzkiego samookreślenia się na co dzień. Piękno mijające, a dziś - po przejściu walca komunizmu - często już nie istniejące. We wszystkich kresowych opowieściach Mackiewicza czuje się zapach żywicy tamtejszych lasów i cierpki oddech tamtejszych rojstów. Słychać zaśpiew mowy "tutejszych" ludzi polsko - białorusko - rosyjski. Ale i slang polsko - żydowski.

Tego, co napełniło młodość i pierwszy wiek męski - z serca nie wyrzucić. Dlatego Mackiewicz już po wojnie (oprócz swych powieści) wracał do tego, co można by było nazwać dopełnieniem odłożonych, nie zapisanych kart "Buntu rojstów". Takie nowele - reportaże, jak "Marceli swat'", "Wśród Poszukiwaczy Boga", "Powroty" (te dwie ostatnie nie opublikowane w książkach) - urzekają prawdą tamtej ziemi.

NG 14 (450)