Czyja tu ręka pomoże?
Ojców naszych wielki Boże!
Powstaje na nas złość mnoga
I zewsząd trwoga.
Po czarnej niebios przestrzeni
Zachód się krwawo czerwieni,
Wicher od wschodu wypada,
Z północy zdrada.
Jakże ten pożar łakomy,
Jak wytrzymamy te gromy?..
Niechaj się puszy moc sroga,
My dzieci Boga!
?Ja, mówi, pójdę przed wami
Doły równając z górami,
Zamki tajemnie otworzę,
Hardych ukorzę?.
Uczyń, jak mówisz, o Panie!
Bojaźń i zbrodnia ustanie,
Słodką się ku nam nadzieją
Cnoty rozśmieją.