Wacław Dziewulski

Antoni Wiwulski na tle swej epoki

Wspomnienia rodzinne

Moja Matka - Jadwiga z Malinowskich Dziewulska - dużo opowiadała o dzieciństwie i młodości spędzonych na niegdysiejszych Kresach Północno - Wschodnich. Były to względnie spokojne lata u boku Rodziców: Aleksandry z Karpuszków i Włodzimierza Malinowskich w Czerepowszczyźnie. Włodzimierz, młody powstaniec 1863 r., po wieloletniej tułaczce, wreszcie uzyskał zgodę władz carskich na zamieszkanie w resztówce posiadłości ziemskich, skonfiskowanych rodzinie Malinowskich za udział mężczyzn w Powstaniu Styczniowym oraz za wspomaganie powstańców przez ich rodziny. Malinowscy z Czerepowszczyzny, leżącej pomiędzy Witebskiem i Leplem (ok. 4 km za późniejszą granicą Polski z ZSRR w okresie 20 - lecia międzywojennego) prowadzili szeroką działalność kulturalną wśród mieszkańców zaścianków, zaś cywilizacyjną - wśród ludności wiejskiej, określającej się jak "tutejsi". Propagowali uprawianie jarzyn rozdając ich nasiona oraz sadzenie drzewek owocowych przyuczając do ich pielęgnowania, nagradzali uporządkowanie obejścia i utrzymywanie czystości na podwórzu, inicjowali kopanie studni, uświadamiali konieczność dbania o czystość krów mlecznych.... Siostra Włodzimierza Grazylda improwizowała zaś lecznictwo domowe oraz uczyła okoliczne dzieci czytania, śpiewu, historii, modlitwy, a młodzież - rękodzieła (tkania, haftu...).

Czerepowszczyzna promieniowała na całą okolicę swym szacunkiem dla tradycji kultury umysłowej i duchowej oraz ugruntowaną wiarą katolicką i polskim patriotyzmem. Rodzinna orkiestra uświetniała religijne uroczystości w kościele, a narodowe - w gościnnym domu. Dzieci Malinowskich kształciły się w Dyneburgu, Rydze, Wilnie, Krakowie.

Moja Babka ze strony Matki - Aleksandra z Karpuszków Malinowska - miała siostrę Adelajdę. Z opowiadań Matki pamiętam, że obie siostry, pochodzące ze szlachty osiadłej na Żmudzi, umiały porozumieć się z wiejską ludnością posługującą się gwarą żmudzką, która wtedy podobno różniła się od dialektu litewskiego (współczesny, literacki język litewski powstał znacznie później).

Adelajda Karpuszko wyszła za mąż za Antoniego Wiwulskiego. Byli to ludzie wykształceni i zakorzenieni w kulturze polskiej. Ich syn, również Antoni, "pobierał nauki" u Jezuitów w Chyrowie, a następnie kształcił się w Wiedniu i Paryżu. Po męczących studiach i stażach na terenie Europy Zachodniej chętnie przyjeżdżał na lato do Czerepowszczyzny, bo duchowy klimat tego środowiska sprzyjał porządkowaniu nadmiaru wrażeń i powstawaniu nowych wizji architektoniczno - rzeźbiarskich Artysty, zafascynowanego pięknem kultury europejskiej. "Antolek" - bo tak nazywali go najbliżsi - był bardzo cenionym gościem "ze świata", lubianym za poczucie humoru, a z racji kultury osobistej - ogromnie szanowanym artystą.

Z czasem Antolek zasłynął przede wszystkim jako twórca Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, Trzech Krzyży w Wilnie oraz jako inicjator, projektant i budowniczy Kościoła - o na wskroś nowatorskim zamyśle wnętrza - pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa w Wilnie, w pobliżu dawnej rogatki miejskiej (tzw. Białych Słupów) na końcu ulicy Wielka Pohulanka. Nie można się dziwić Antolkowi, że był życzliwy dla tradycji - nieco egzotycznej - krainy swoich przodków. Ażeby to zrozumieć trzeba być nie tylko obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego lecz - Europejczykiem. Antolek - w pełni słowa tego znaczeniu - był Europejczykiem pochodzącym z Wielkiego Księstwa Litewskiego; wyrósł w duchowej atmosferze kultury polskiej i był artystą ukształtowanym przez rzymską kulturę europejską.

Refleksje historyczne

Dzieje Kresów Północno - Wschodnich zostały zmącone i zaciemnione przez ciąg późniejszych powikłań. W tło epoki Antolka wpisało się zarzewie konfliktu "in statu nascendi"; konsekwentnie podsycane przesądziło ono o przyszłości stosunków pomiędzy narodami kroczącymi przez pokolenia wspólną drogą. A oto klarowna identyfikacja przyczyn tego konfliktu.

Na terenie Litwy etnicznej (tzn. na tych ziemiach, na których wtedy zachował się jeszcze dialekt litewski) ludność wiejska sprzyjała Powstaniu Styczniowemu; biorąc udział we wspólnej, solidarnej walce z zaborcą. Po upadku zaś zrywu powstańczego nastały czasy szczególnych represji carskich, a następnie poczęły narastać wielkie ruchy społeczne. Zaledwie wykluwająca się młoda i niecierpliwa warstwa inteligencji litewskiej, której przewodził dr Jan Bassanowicz (Litwini piszą Basanavičius), zachłysnęła się żywiołowym rozwojem nazbyt radykalnej idei narodowej oraz dostępem do poprzednio zakazanego przez carat - litewskiego słowa drukowanego.

Bassanowicz publicznie wystąpił przeciwko wspólnej tradycji kultury oświadcząc, że "tylko... w niepodzielnym związku z potężnym państwem rosyjskim możliwe jest odrodzenie się Litwy i jej dalszy rozwój". Polacy to oświadczenie potraktowali jako zdradę wspólnych ideałów niepodległościowych. Zawrzało!

Inicjatorem zaś samodzielnej twórczości literackiej w języku litewskim stał się Antoni Baranowski (Baranauskas). Piękno literackiego opisu puszczy w "Panu Tadeuszu" stało się jakoby inspiracją do próby literackiego opisu lasu w języku litewskim. Baranowski starał się w literacki sposób łączyć sztukę Mickiewicza z ludową poezją litewską. Jeszcze przed Powstaniem Styczniowym przetłumaczył on na język litewski pieśń Alojzego Felińskiego "Boże coś Polskę" oraz "Modlitwę do Królowej Polskiej". Gdy został biskupem sejneńskim przemawiał zarówno po litewsku jak i po polsku. W 1887 roku zdecydowanie odciął się od radykalnego litewskiego ruchu narodowego i oświadczył: ?sum gente Lituanus, natione Polonus?. Wypowiadał się również wyraźnie, że oba narody łączy historia, tradycja kultury, carskie prześladowania, groźba rusyfikacji oraz dążenia niepodległościowe, a to należy uszanować i kontynuować jedność. W swym liście pożegnalnym napisał: "Za czasów polskich Pan Bóg uratował Litwę od zagłady, oświecił i podtrzymywał, osypał darami i łaskami".

Litwini mieli więc do wyboru dwie drogi rozwoju, ale siłom wrogim wielonarodowościowemu państwu zależało na rozbiciu jedności, a więc w myśl dewizy "divide et impera'' podsycane były lokalne waśnie rozbudzające konflikty i napięcia społeczne, które w miarę upływu czasu przekształcały się w separatyzm, a następnie - w nacjonalizm.

Młodość Antolka przypadła na czasy, kiedy na Litwie etnicznej nasilało się już programowe niszczenie, a na terenie szeroko rozumianej Wileńszczyzny - troskliwe kontynuowanie tradycji kultury Wielkiego Księstwa Litewskiego, Korony i Litwy, Polski Jagiellonów, Rzeczypospolitej Obojga (Trojga?) Narodów. Tolerancja językowa, narodowościowa i wyznaniowa umożliwiała współistnienie wielu kultur na rozległych ziemiach Kresów, sięgających aż po tereny nasycone prawosławiem, a ich duchową stolicą było Wilno, zawdzięczające Jagielle, Zygmuntowi Augustowi i Batoremu pozycję - najdalej na wschód wysuniętej - metropolii kultury katolickiej i cywilizacji europejskiej. O swych rodzinnych stronach wymownie pisał ksiądz Walerian Meysztowicz - świadek dziejów tamtej ziemi. My zaś, współcześni Polacy, znamy złożoność problemów pogranicza również na przykładach dziejów Śląska, Warmii, a wreszcie Kresów Płd. - Wsch. (Ukrainy).

O antagonizmie, rozrastającym się na terenie Litwy etnicznej, Antolek zapewne słyszał, ale w tym czasie był on już całkowicie pochłonięty artystyczną twórczością dla Wilna. Ten, jakże skromny człowiek, zaangażował cały talent w służbę stolicy Kresów Płn. - Wsch., którym zawdzięczał swe duchowe bogactwo.

Nawała bolszewicka 20 roku zdmuchnęła tamten świat. Antolek zmarł w Wilnie w przeddzień wymarzonej niepodległości Polski. Zgodnie z życzeniami Artysty jego doczesne szczątki zostały pochowane pod posadzką zakrystii umiłowanego Kościoła w budowie. Aleksandra i Włodzimierz Malinowscy oraz Grasylda, siostra Włodzimierza, zostali pochowani na Rossie przy murze cmentarnym na wzgórzu ponad Mauzoleum Marszałka.

W następstwie stalinowskich wynaturzeń betonowy szkielet kościoła został wykorzystany jako konstrukcja nośna Pałacu Kultury. Znaleźli się ludzie, którzy zadbali, aby ekshumowane prochy Artysty spoczęły na Rossie, jednak na płycie tego grobu pojawiło się nieuzasadnione, zlituanizowane brzmienie imienia i nazwiska. Wielu sławnych Polaków uważało się za "Litwinów" (w znaczeniu obywateli wielonarodowościowego Wielkiego Księstwa Litewskiego) co nie oznaczało ich przynależności do narodowości litewskiej i nie posługiwali się oni zlituanizowaną wersją swych imion i nazwisk (chyba, że dobrowolnie zmienili narodowość w czasach zaistniałych już podziałów).

Finał

Pod koniec XX wieku grupa światłych mieszkańców Wilna, bezinteresownie działająca przy "Społecznym Komitecie Opieki nad Starą Rossą'', czyniła intensywne starania o postawienie pomnika na grobie Antoniego Wiwulskiego. Jesienią 1999 roku żmudne, ale wytrwałe społeczne wysiłki doprowadziły do szczęśliwego finału. W uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika Antoniego Wiwulskiego wzięli udział przedstawiciele władz, inicjatorzy, autorzy i realizatorzy przedsięwzięcia oraz inteligencja i młodzież. Osiągnięcie posiada szczególną rangę i wymowę. Prezesowi stowarzyszenia - p. Alicji Klimaszewskiej - słowa uznania i szacunku za tak trafny wybór wystroju i charakteru pomnika oraz za przywrócenie poprawnego brzmienia imienia i nazwiska Artysty (szkoda jednak, że zabrakło informacji: twórca Trzech Krzyży i Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie).

Oby to wyjątkowe wydarzenie stało się zaczynem, który w perspektywie dziejowej zdolne będzie zapoczątkować proces powracania do normalności stosunków.

Na zdjęciach: Trzy Krzyże w Wilnie (rok 1936); zdjęcie z odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego (Władysława Jagiełły) w Krakowie z "Tygodnika Ilustrowanego" z 23 lipca 1910 r., nr 30

NG 18 (454)