Robert Mickiewicz

Mieliśmy rację

Sporo dyskusji i kontrowersji wywołał wywiad, jakiego udzielił "Naszej Gazecie" przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi prezes trockiego rejonowego oddziału Związku Polaków na Litwie Jan Zacharzewski. W tym wywiadzie J. Zacharzewski przedstawił swoją wizję sytuacji powstałej w ZPL oraz ostro skrytykował kierownictwo i lokalnych działaczy AWPL. Nie wszyscy członkowie Związku zrozumieli wówczas pozycję Jana Zacharzewskiego.

Dzisiaj prezes trockiego ZPL - u przedstawia czytelnikom "NG" swój pogląd na nową sytuację polityczną, jaka zaistniała w rejonie trockim już po wyborach samorządowych.

- Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że wybory odbyły się w rejonie nieco zmienionym terytorialnie. W rejonie trockim, jako w jednym z pierwszych na Litwie, została przeprowadzona reforma administracyjna. Wbrew postulatom liderów AWPL o zachowaniu dawnego podziału w stanie nie zmienionym, na obecnym podziale administracyjnym Polacy w rejonie trockim tylko zyskali. Od rejonu trockiego odłączyła się tak zwana ?litewska? część: Siemieliszki, Elektreny, Jewje, w których dominowała ludność litewska. Co prawda od rejonu zostało oderwane Grzegorzewo, gdzie mieliśmy prężnie funkcjonujące koło ZPL, ciekawy zespół ludowy oraz szkołę z polskim językiem wykładowym. Jeżeli w starych granicach rejonu Polacy stanowili około czwartej części mieszkańców, to po podziale administracyjnym stanowimy prawie 40 proc. mieszkańców rejonu. I teraz żadna władza w rejonie trockim nie będzie mogła ignorować interesów prawie połowy jego mieszkańców.

W nowo powstałym rejonie elektrenskim, mimo że Litwini stanowią w nim zdecydowaną większość, niektóre jego miejscowości zamieszkuje rdzenna ludność polska. Trocki rejonowy oddział Związku Polaków na Litwie zamierza pomóc w utworzeniu w tych miejscowościach na początku pierwszych kół ZPL, a w przyszłości być może niedużego samodzielnego oddziału.

Niestety, jak wiadomo każdy kij ma dwa końce. W wyniku reformy od rejonu odeszła najbardziej uprzemysłowiona część. Podatki płacone przez Elektreńską Siłownię, kombinat drobiarski i młyn w Jewju oraz Grzegorzewską Papiernię, stanowiły znaczącą część budżetu rejonu trockiego. W granicach nowego rejonu nie pozostało dużych zakładów przemysłowych.

Ale wróćmy do polityki. Największe dyskusje przed wyborami wywołało to, że część aktywnych działaczy ZPL w naszym rejonie była zmuszona kandydować do rady samorządu z listy partii liberałów, a nie z listy AWPL. Takie posunięcie związkowców niektórzy wprost nazywali "zdradą polskości", ''zaprzedaniem się Litwinom". Dziś wyniki wyborów w rejonie trockim i układ partii politycznych w Radzie potwierdza słuszność naszej decyzji.

AWPL, mimo że liczba polskiego elektoratu w rejonie w porównaniu z ubiegłą kadencją zwiększyła się niemalże dwukrotnie, nie zwiększyła stanu swego posiadania w 25 - osobowej radzie rejonowej. Jak i przed trzema laty AWPL ma 6 radnych. Z ramienia ogólno - litewskiej partii Związek Liberałów do rady dostał się jeden Polak. Nawet gdyby ZPL i AWPL poszły na te wybory wspólnie, to maksymalnie mogłyby uzyskać około 10 mandatów, co jednak nie stanowiłoby większości w radzie.

Powstała w radzie koalicja z niedużych frakcji, trzykrotnie proponowała dołączenie się do niej AWPL. Ale, jak wiadomo, osobiste chęć prezesa trockiego rejonowego oddziału AWPL Henryka Jankowskiego, być osobiście u władzy, wzięły górę. Pan Jankowski swe wieloletnie marzenie o fotelu wicemera postawił powyżej interesów lokalnej społeczności. W wyniku Akcja Wyborcza Polaków na Litwie mimo, że w radzie posiada największą frakcję, pozostała na uboczu, w opozycji.

Znając sytuację w naszym rejonie taki układ był całkowicie do przewidzenia. AWPL po trzech latach trwania w poprzedniej koalicji rządzącej merem rejonu Vytautasem Mikalauskasem na czele wyrobiła sobie niezbyt dobrą opinię. I to bynajmniej nie z powodów narodowościowych. Mikalauskas i jego wierni sojusznicy wpędzili rejon w poważne tarapaty finansowe.

W takim więc układzie Polacy rejonu trockiego, mimo że stanowią obecnie około 40 proc., mogli stracić wszelki wpływ na życie swego rejonu. Jednakże do tego nie dojdzie. Zaistniała sytuacja dobitnie potwierdza, że Polacy nie tylko mają prawo kandydować z list partii ogólnolitewskich, ale po prostu muszą to czynić. Zenon Kuzborski, który dostał się do rady z ramienia Związku Liberałów Litwy, mimo że jest jedynym Polakiem w trójosobowej frakcji tej partii, w miniony piątek, 21 kwietnia został wybrany wicemerem rejonu trockiego, chociaż żaden radny z AWPL na niego nie głosował. Wspomnijmy o "Pięciu Prawdach" Polaka na Litwie. Jedna z nich głosi: "Polak Polakowi jest bratem".

Tak więc po raz pierwszy w historii niepodległej Litwy aktywny działacz ZPL, w przeszłości członek Zarządu Głównego ZPL, został wybrany na tak wysokie stanowisko z ramienia ogólnolitewskiej partii i będzie współrządził rejonem. Pan Kuzborski jak najbardziej nadaje się do objęcia tego tak bardzo odpowiedzialnego stanowiska. Z. Kuzborski ma doświadczenie kierownicze, w ostatnich latach jest dyrektorem Trockiej Rejonowej Zajezdni Autobusowej, jednej z największych i najprężniej funkcjonujących na Litwie. Pod jego kierownictwem zajezdnia jako jedna z pierwszych w naszym kraju przeszła gruntowną reorganizację, praktycznie zmieniła wszystkie autobusy. Trocka Zajezdnia Autobusowa zaczęła wykonywać rejsy turystyczne. Coroczne niezależne audyty wykazują, że przedsiębiorstwo jest samowystarczalne, co w naszej sytuacji gospodarczej jest sporym dorobkiem i świadczy o nowym wicemerze jako dobrym gospodarzu. Zenon Kuzborski jest osobą dobrze znaną w rejonie, nie jest to człowiek, któremu obojętne są sprawy polskie.

Pewne zmiany personalne na pewno zajdą na stanowiskach starostów gmin. Polacy ze Związku Liberałów zadbają o to, aby w tych gminach, gdzie ludność polska stanowi większość, starostami pozostali Polacy.

Za priorytety w dziedzinie gospodarki nowa koalicja rządząca obrała politykę wspierania średniej i drobnej przedsiębiorczości poprzez udzielanie ulg podatkowych oraz rozwój i promocję walorów turystycznych naszego rejonu.

Liberałowie, jak również i inne partie wchodzące w skład koalicji rządzącej, opowiadają się za zachowaniem obecnej sieci szkół w naszym rejonie jak również, co jest nie mniej ważne, za zachowaniem obecnego statusu tych szkół. I tu już wyzwaniem dla ZPL jest to, aby zadbać o dostateczną liczbę dzieci w klasach polskich. Zadbać o to, uwzględniając niż demograficzny, nie będzie łatwo.

Wyniki wyborów w naszym rejonie potwierdzają tezę, że stawianie na jedną partię nie zawsze jest prawidłowe. Frakcja AWPL mając tyle głosów została na uboczu, litewskie partie mogą teraz z nią zupełnie się nie liczyć. I to nie jest dobrze. Na luksus bycia w opozycji może sobie pozwolić dowolna partia litewska, ponieważ nie musi troszczyć się, jako jedyna o sprawy narodowe. Litewskich partii jest, jak wiadomo, sporo i każda z nich lepiej czy gorzej zadba o tę sprawę.

Proszę teraz sobie na chwilę wyobrazić jakie skutki mogłyby być wówczas, gdyby Polacy nie kandydowali z ramienia Związku Liberałów. Na pewno w "polskich" gminach starostowie Polacy zostaliby zastąpieni na Litwinów. Można sobie wyobrazić w jakim kierunku ruszyłaby wówczas reforma oświaty w naszym rejonie. To wszystkoświadczy o tym,że mimo niezrozumienia i nagonki nasze kandydowanie z listy partii ogólnolitewskiej w pewnym sensie uratowało sytuację.

NG 18 (454)