Liliana Narkowicz, Lozanna

Szwajcarskimi śladami Adama Mickiewicza

"Wolę ja nasze litewskie krajobrazy, na których zaraz można położyć się i przespać, niż te dalekie bliktry, co oczy łudzą, jak kamer - obscura"

(A. Mickiewicz do I. Domejki w liście ze Szwajcarii)

Ile razy nasz Wieszcz odwiedzał Szwajcarię?.. Otóż, źródła archiwalne twierdzą, że aż... dziesięć (!). Tę cyfrę podaje np. najstarszy syn poety Władysław Mickiewicz (notabene założyciel Muzeum A. Mickiewicza w Paryżu) w dwutomowej książce "żywot Adama Mickiewicza" (Poznań 1929 - 1931).

W odróżnieniu od Słowackiego, Mickiewicz nie szukał w tym kraju "poetyczniejszych widoków", ani ulgi dla zdrowia. Dłużej lub krócej przebywał tu w sprawach towarzyskich, politycznych, zawodowych, religijnych. Ze Szwajcarią wiązało go więcej, aniżeli niewtajemniczeni mogą przypuszczać. Zadania odszukania "szwajcarskich dowodów" z każdego z dziesięciu pobytów podjął się w swoim czasie dr Alfons Bronarski, profesor na uniwersytetach w Neuchatelu i Fryburgu szwajcarskim (w latach 1927 - 1945 attaché prasowy Poselstwa RP w Bernie). Towarzystwo ''Polonia'' z Genewy wydało drukiem w 1956 r. książeczkę jego autorstwa pt. ''Adam Mickiewicz i jego stosunek do Szwajcarii''.

Jak słusznie zauważył A. Bronarski, stosunki łączące Mickiewicza z ojczyzną Wilhelma Tella były długoletnie i ''oparte na silnych podstawach uczuciowych". Losy związały poetę głównie z Lozanną i Genewą. Wenna poetycka uporczywie nie chciała go tu nawiedzać (wyjątek stanowią tzw. liryki lozańskie). Przyroda Szwajcarii nie pozostawiła głębszych śladów ani w jego twórczości, ani w jego korespondencji.

Adam Mickiewicz nie pozostawił nam opisu swojej pierwszej bytności w Szwajcarii w 1829 r. Po opuszczeniu Rosji (groziło mu więzienie za treści ukryte w "Konradzie Wallenrodzie") przez Niemcy i Szwajcarię podążał do Włoch. Towarzyszył mu Antoni Edward Odyniec, który w swoich "Listach z podróży'' (t. II, Warszawa 1875) zrelacjonował wspólny pobyt w Helwecji.

Dzięki Odyńcowi wiemy,że z Szafuzy przyjaciele - poeci udali się do Zurychu, Rapperswilu oraz Chur. Przez Via Mala trafili na przełęcz Splűgen, a stąd do Włoch. Wówczas to powstał z myślą o Maryli Wereszczakównie - już hr Puttkamerowej - wiersz pt. "Do ***" ("Na Alpach w Splűgen"):"(...)

Czy byłabyś szczęśliwa, gdybyś, moja miła,
Wiernego ci wygnańca przygody dzieliła?
Ach! Ja bym cię za rękę po tych skałach wodził,
Ja bym trudy podróżne piosenkami słodził,
Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie
I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie?...

Tu chciałabym przytoczyć jedną uwagę - w nadziei, że być może skorzystają poloniści w szkole - którą w swej pracy pt. "Z dziejów pobytu i kultu Adama Mickiewicza w Szwajcarii" (Londyn, 1958) A. Bronarski do tego wiersza załącza: "Na Alpach w Splűgen" - niezwykła ta forma nie oznacza bynajmniej ''na szczytach Alp", lecz jest przetłumaczeniem zasłyszanego w Szwajcarii wyrażenia ''auf der Alp'' (po francusku ''sur les alpages''), często w tym kraju używanego, na oznaczenie łąk, pastwisk, hal górskich, wśród których Splűgen istotnie leży?.

Mickiewicz i Odyniec 21 września 1829 r. odwiedzili Rapperswil. Namacalne ślady pierwszego pobytu A. Mickiewicza w Szwajcarii A. Bronarski odnalazł w 1944 r. w księdze gości za lata 1828 - 1844 hotelu Post Bodenhaus - 26 września 1829 r. : ''Po niedługim szukaniu znajduję na str. 17 - ej własnoręczne podpisy Adama Mickiewicza i Antoniego Edwarda Odyńca'' (miesięcznik "Horyzonty", Fribourg 1946, nr 7). Co ciekawe, że Wieszcz w rubryce ''miejsce urodzenia" wpisał ''Pologne", w rubryce ''stan i zawód'' - najpierw się pomylił wpisując "St. Peterbsurg'', po przekreśleniu napisał "Poete"; w rubryce ''skąd przybywa'' - ''Petersburg'', "dokąd jedzie" - ''Milano".

W rok później Mickiewicz i Odyniec znów będą w Szwajcarii (lipiec - październik 1830). Tym razem ich zainteresowaniem będzie centralna jej część.

Najpierw jednak Adam przybył do Genewy (droga wiodła z Włoch). W zasadzie przebywał w towarzystwie rosyjskiej rodziny arystokratycznej Chlustinów, z którą serdeczną przyjaźń zawarł jeszcze w Rzymie.

Anastazja Chlustin (w przyszłości hr de Circourt) zapoznała Adama z osobistościami świata naukowego i literackiego, wprowadziła w towarzystwo, przedstawiając poetę jako "Byrona polskiego". Ten pobyt w Szwajcarii upłynął wyjątkowo spokojnie i interesująco.

'"Dzień stąd odpływa w słodki spokój zawinięty,
Żeglując ku zamglonym przystaniom noclegu,
Jak odpływają małe, dymiące okręty,
Na przeciwległym gasnąc i zachodząc brzegu.
A nocą, kiedy księżyc siądzie na balkonie
I zaczaruje przestrzeń srebrzystą paletą,
Wśród drżącychświateł snując się po drugiej stronie
Z Francją w oczach zasypiam słodko, jak z kobietą?.
(Kazimierz Wierzyński "Leman'')

O tym swoim pierwszym pobycie w Genewie sam Mickiewicz pisał: "A zresztą tak mi dobrze w Genewie! Niebo i panna Anastazja, i jezioro, i p. Bonstetten, i gazety, i p. Sismondi, nie wiem po prostu jak potrafię oderwać się od tego wszystkiego' (Dzieła'', t. XIV, s. 503).

W Genewie do dziś znana jest legenda o spotkaniu Mickiewicza z Krasińskim. Młody Krasiński, przebywając tu wówczas dla nauk, w hotelu de la Balance grał na fortepianie walc z "Wolnego Strzelca". Muzyka ta zwabiła do salonu innego gościa hotelowego - Adama. Tak się poznali. Jak wiadomo, Mickiewicz, Odyniec i Krasiński odbyli wówczas dłuższą wycieczkę w Alpy (Adam był wielkim amatorem pieszych wędrówek). Między innymi wejściu na szczyt Rigi towarzyszyła im niepogoda - gęste chmury, chłodny wiatr, deszcz. Zygmunt Krasiński wspomina o tym w jednym z listów do swego ojca. Odyniec - w "Listach z podróży".

"Ślady tej pamiętnej wycieczki trzech poetów polskich na Rigi (A. Bronarski "Z dziejów pobytu i kultu A. Mickiewicza w Szwajcarii") znalazłem w przechowanej w Zentralbibliothek w Lucernie księdze, t. zw. "Gästebuch", w której turyści wpisali swoje nazwisko, po wejściu na Rigi. Pod datą 28 - 30 August 1830, znajdują się istotnie wpisane po kolei nazwiska: Odyniec Edward..., Krasiński Zygmunt, Jakubowski Dominik (mentor Krasińskiego - przyp. aut.). Podpisu Mickiewicza nie ma, ale zamiast niego, w miejscu, gdzie niewątpliwie wielki poeta zapisał swe nazwisko, bezpośrednio po podpisie Odyńca, znajduje się "okienko'', wycięte przez jakiegoś amatora autografów."

Do Genewy wrócili przez Bern i Lozannę. Wieczory towarzyskie, pikniki, przejażdżki łódką Lemanem. Genewski przyjaciel Z. Krasińskiego H. Reeve o "wyczynach" młodych pisał: "... jednego wieczora Krasiński chciał puścić fajerwerk na Lemanie. Race nagromadzone w jego czółnie, zapaliły się i wystrzeliły między nogami jego przyjaciół" ("Żywot Adama Mickiewicza'', t. II, s. 134 - 135).

W tym czasie zjechała do Genewy rodzina Ankwiczów. Z Henryką Ankwiczówną w Rzymie łączyły Adama bliskie stosunki, czego dowodem są piękne wiersze. Krasiński wzdychał w tym czasie również do Henryki - Henrietty Willan. Nie ulega wątpliwości, że A. E. Odyniec mając na myśli dzieje kochanków słynnej powieści J. Rousseau we wspomnieniach jednoznacznie skonstatuje, że tu się odbyła "jak gdyby nowa "Henriada'' na scenie ''Nowej Heloizy"

Po raz trzeci znalazł się Mickiewicz w Szwajcarii w maju 1831 r. Na wieść o wybuchu powstania śpieszył do Polski. Opuścił Włochy. Przez Szwajcarię i Francję śpieszył w Poznańskie... Tym razem w Helwecji był raczej przejazdem. Zabawił w Genewie jednak kilka dni, o czym wiemy z listu pisanego z tego miasta w dn. 16 maja do słynnej wówczas pianistki Marii Szymanowskiej (matki jego przyszłej żony Celiny, choć jeszcze wtedy sam o tym pojęcia nie miał).

9 lipca 1833 r. Adam pisał ze Szwajcarii do Odyńca: "Jestem od wczora w Bex. Jadąc z Lausanne na statku spotkałem przypadkiem panią Potocką (Klaudynę), płynącą z Genewy do Stefana. Pojmiesz, jaka to była dla mnie siurpryza." "Stefan" - to utalentowany poeta Stefan Garczyński i przyjaciel Mickiewicza w Berlinie, Rzymie, Dreźnie. Umierał na gruźlicę. W Bex znalazł się na modnej wówczas ''kuracji serwatkowej''. Od 8 lipca 1833 r. w ciągu dwóch tygodni wraz z K. Potocką towarzyszą nieuleczalnie choremu przyjacielowi. W liście do I. Domejki Adam stwierdza, że Klaudyna "jak anioł opiekuńczy utrzymuje duszę w Stefanie", który tracił siły coraz bardziej. Przyjaciele przewożą go do Genewy. Tu miejscowa legenda mówi, że kiedy ktoś wyraził się o wyniszczonej poświęceniem i zmęczeniem niezwykłej samarytance Klaudynie Potockiej, że została z niej tylko "skóra i kości", Mickiewicz powiedział: "Nie, kości i... dusza!"

A. Bronarski w archiwach miejskich Genewy znalazł ślad poety - "po raz pierwszy zanotowany przyjazd Mickiewicza do tego miasta pod datą 21 lipca 1833 r." "W tece "Etrangers H5, Folio 85', pod numerem 9630, znalazłem zniekształcone nazwisko poety: "Mieskiewicz, âge 34. Rentier." Jako miejsce zamieszkania w Genewie podany ?Hotel de l?Ecu, a jako adres paryski "Rue St. Nicolas LaAntin No 73" ("Z dziejów pobytu i kultu A. Mickiewicza w Szwajcarii'', Londyn 1958).

W Genewie w tym czasie przebywa również rodzina Wodzińskich oraz Juliusz Słowacki. W jednym z listów do matki Słowacki wspomina o tym, że odwiedził Stefana.

"Źle bardzo z nami - donosił Adam I. Domejce (7. IX. 1833). (...) Mamy zamiar jechać do Marsylii, stamtąd do Włoch, zamiar popierany przez wszystkich doktorów, chociaż dodają w ucho, że chory w Marsylii albo na morzu życie zakończy. (...) Jestem tak strudzony, tak bezsenny, że dłużej pisać nie mogę''.

Zbigniew Sudolski w książce "Mickiewicz. Opowieść biograficzna" (Warszawa 1998) zaznacza, że czuwanie przy chorym wymagało poświęcenia się, czasu i zdrowia. Poeta czuł się "udręczony psychicznie" obserwując konanie przyjaciela i "męczyła Mickiewicza konieczność przerwania pracy twórczej". Pracował nad ''Panem Tadeuszem". W jednym z listów Adam stwierdza:"przy odgłosie kaszlu i patrząc na ciągłe cierpienia Stefana niepodobna myślić o pisaniu".

Z Genewy wyruszyli 29 sierpnia. W miesiąc później odbył się pogrzeb 27 - letniego Garczyńskiego. Prof. Sudolski ten rozdział życia Wieszcza zamyka tytułem "Smutna misja".

Życie "żonatego i dzieciatego" Mickiewicza w Paryżu nigdy nie było rajem. Sytuacja materialna zmusiła go do szukania miejsca pracy gdzie indziej. Październik 1838 r. - to piąta wycieczka Adama do Szwajcarii. W Genewie - katedra literatury porównawczej, w Lozannie - literatury łacińskiej poszukiwały odpowiednich kandydatów. 20 października 1838 r. pisał do żony z Vevey, gdzie zatrzymał się u hr Henryka Nakwaskiego: "Otóż plan mojej kampanii szwajcarskiej jest taki: Jutro, w niedzielę, nie ma nic do roboty, więc siedzę u Nakwaskich na dobrym stole i winie, paląc fajkę i patrząc na jezioro; w poniedziałek jadę do Genewy dla rozpytania się o ową littérature comparée; we wtorek jadę do Lausanny i tam będę siedział aż póki albo miejsce otrzymam, albo z kwitkiem mnie odeszlą, co także być może". Starania o katedrę genewską, mimo pomocy wpływowych osób, okazały się bezcelowe. W oczekiwaniu na ostateczną odpowiedź odwiedzał znajomych. Wiadomość o ciężkiej chorobie Celiny była przyczyną nagłego wyjazdu Mickiewicza ze Szwajcarii. Z Lozanną, jednak, porozumieć się zdążył.

Na zdjęciach: 1) Genewa. Katedraśw. Piotra wg ryciny z epoki przed 1840 r,; 2) Adam Mickiewicz podczas pobytu w Szwajcarii (wg dagerotypu z 1839 r.)

NG 19 (455)